Skandal w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Purdzie koło Olsztyna. Pracownica opieki społecznej zamiast podopiecznym zasiłki przelewała na prywatne konto. Sprawa wyszła na jaw dopiero po kilku miesiącach. Kobieta straciła pracę – a postępowanie w sprawie kradzieży prowadzi prokuratura.
Jak tłumaczył kierownik GOSP-u Piotr Duda, kobieta zamiast pomagać najbiedniejszym mieszkańcom gminy postanowiła na nich zarabiać. Miała dwa sposoby.
Dwie metody
Jednym z nich było podawanie innego numeru konta do przelewów. - Przez kilka miesięcy, od marca do lipca, zamiast podopiecznemu pieniądze przelewała na własne konto wzbogacając się - powiedział Duda.
W ten sposób zasiłki alimentacyjny i rodzinny zamiast do ojca wychowującego samotnie dwójkę dzieci, trafiały do 31-latki. - Dziwne jest to, że dokonała tego na swoim sąsiedzie, którego bardzo dobrze znała. Znała zarówno jego, jak i jego sytuację - podkreśla Duda.
Druga metoda polegała na tym, że kobieta czekała aż jej podopiecznej wygaśnie zasiłek alimentacyjny. Poinformowała o tym zainteresowaną, ale zmiany tej nie zaznaczyła w dokumentach. Zmieniła tylko numer konta, by pieniądze trafiły do niej.
Dzięki tym dwóm sposobom, pracownica GOPS-u wzbogaciła się o kilka tysięcy złotych.
Sprawą zajmuje się prokuratura
Kobieta w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Purdzie pracowała przez 10 lat. Wcześniej cieszyła się dobrą opinią. Po tym, jak sprawa wyszła na jaw, została zwolniona.
Postępowanie w jej sprawie prowadzi prokuratura. Śledczy zabezpieczyli materiały i przesłuchują świadków, m.in. osoby, które korzystały z pomocy GOPS-u. Chcą się dowiedzieć, czy poszkodowanych było więcej.
Autor: eos//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24