Kierowca traktora bez ważnych badań technicznych przewoził w przypiętym wozie konnym żonę i dwoje małych wnucząt. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i dowód rejestracyjny pojazdu.
W miniony piątek kierowca ciągnika z przypiętym do niego wozem konnym zwrócił uwagę policjantów z Żar w Lubuskiem. Jechał bowiem drogą krajową nr 12, na której na co dzień panuje duży ruch.
Podczas kontroli okazało się także, że pojazd nie ma ważnych badań technicznych. Do tego na wozie siedziała kobieta z małym dzieckiem na rękach, a obok niej kilkuletni chłopczyk.
Wóz bez świateł
- Za przewożenie ludzi na przyczepie nieprzystosowanej do przewozu osób 63-latkowi zatrzymano prawo jazdy. Policjanci w tym przypadku skierują do sądu wniosek o jego ukaranie - powiedział Maludy.
Dodał, że przejażdżka taką furmanką w przypadku gwałtownego hamowania czy kolizji mogłaby skończyć się tragicznie. Wóz nie był wyposażony ani w światła, ani w kierunkowskazy.
Rzecznik przypomniał, że podczas wakacji w gospodarstwach rolnych jest dużo pracy, dlatego rodzicom lub dziadkom często pomagają dzieci. Trzeba jednak brać pod uwagę, że podczas prac polowych i gospodarskich mogą się zdarzyć wypadki m.in. związane z obsługą maszyn rolniczych. Tym samym dorośli powinni wykazać się szczególną troską o bezpieczeństwo najmłodszych - zaznaczył Maludy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja