Od 1 lipca wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast i ich zastępcy stracą jedną piątą zarobków. To efekt przyjętego 15 maja rozporządzenia rządu. - To rodzaj upokorzenia - komentuje Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic i szef Związku Miast Polskich. ZMP chce wystąpić do prezydenta i Rzecznika Praw Obywatelskich o skierowanie rozporządzenia do Trybunału Konstytucyjnego.
Związek Miast Polskich, jak poinformował redakcję tvn24.pl Andrzej Porawski, dyrektor biura ZMP, wystąpi do prezydenta Andrzeja Dudy oraz Rzecznika Praw Obywatelskich o skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzenia rządu obniżającego wynagrodzenia samorządowców.
- Myślę, że to sposób upokarzania naszego środowiska, ale nie czuję się upokorzony. Trudno mnie w ten sposób dotknąć - podkreślił prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz. - Ja się bardziej martwię o skutki dla państwa - stwierdził, dodając, że pomysł rządu "idzie wbrew oczekiwaniom". - Dlatego, że do tej pory te wynagrodzenia były za niskie w stosunku do innych pracowników samorządowych, którzy zarabiali więcej od osoby, która ponosi pełną, całkowitą odpowiedzialność, jednoosobową za praktycznie wszystkie decyzje w samorządzie - tłumaczył szef Związku Miast Polskich.
- I te płace były obniżane, bo zamrożenie ich przez ponad 10 lat to jest obniżanie - dodał Frankiewicz.
Nie więcej niż 12 525,94 złotych brutto
System wynagradzania samorządowców określono w ustawie o pracownikach samorządowych. Zalicza ona do nich: marszałków, wicemarszałków województw, starostów, ich zastępców i członków zarządu powiatu, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, burmistrzów oraz członków zarządów dzielnic Warszawy. Pracownikami samorządowymi są osoby powołane na stanowiska, jak i zatrudnione na podstawie umowy o pracę.
O wysokości wynagrodzeń decydują wybieralne organy samorządu. Ale warunki i sposób wynagradzania, zgodnie z ustawą, określa Rada Ministrów w drodze rozporządzenia.
W artykule 36. ustawy zapisano, że pracownikowi samorządowemu przysługuje wynagrodzenie zasadnicze, dodatek za wieloletnią pracę, nagroda jubileuszowa i odprawa w związku z przejściem na emeryturę. Mogą też otrzymać dodatki funkcyjne i specjalne oraz nagrody.
Jednakże zgodnie z artykułem 37, ustępem 3, maksymalne miesięczne wynagrodzenie nie może przekroczyć "siedmiokrotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe". W budżecie na 2018 rok tę kwotę określono na 1 789,42 złotych. Tak więc maksymalne miesięczne wynagrodzenie samorządowców nie mogło przekroczyć kwoty 12 525,94 złotych brutto.
Wynagrodzenie zgodne z taryfikatorem
Centrum Informacyjne Rządu podało, że rozporządzenie "nawiązuje do uchwalonej przez Sejm 10 maja 2018 roku nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, przewidującej obniżenie o 20 procent uposażenia parlamentarzystów". Po zmniejszeniu wynagrodzenia posłów i senatorów rząd zajął się zarobkami samorządowców, choć w przekazanym mediom programie wtorkowego posiedzenia takiego punktu nie było.
W rozporządzeniu rząd zmienił wysokość wynagrodzenia zasadniczego samorządowców, co zawarł w taryfikatorze stanowiącym załącznik do przyjętego 15 maja rozporządzenia. I tak na przykład, zgodnie z taryfikatorem, od 1 lipca wynagrodzenie zasadnicze prezydenta Warszawy wyniesie maksymalnie 5,2 tysiąca złotych miesięcznie. Obecnie jest to 6,5 tysiąca złotych miesięcznie.
Wynagrodzenie zasadnicze prezydentów miast liczących powyżej i do 300 tysięcy mieszkańców wyniesie od 3,8 do 5 tysięcy złotych miesięcznie. Obecnie jest to 4,8-6,2 tysiąca złotych miesięcznie.
Podstawowa pensja wójtów i burmistrzów w gminach powyżej 100 tysięcy mieszkańców obniży się z obecnych 4,8-6,2 tysiąca złotych miesięcznie do 3,8-5 tysięcy złotych miesięcznie. W gminach od 15 do 100 tysięcy mieszkańców zmieni się z 4,5-6 tysięcy złotych miesięcznie do 3,6-4,8 tysiąca złotych miesięcznie. Natomiast w gminach do 15 tysięcy mieszkańców z 4,2-5,9 do 3,4-4,7 tysiąca złotych miesięcznie.
Obniżeniu ulegną również zasadnicze wynagrodzenia starostów powiatowych. W jednostkach administracyjnych liczących powyżej 120 tysięcy mieszkańców pensja skurczy się z 4,8-6,2 tysiąca złotych miesięcznie do 3,8-5 tysięcy złotych miesięcznie. W powiatach liczących od 60 do 120 tysięcy mieszkańców będzie to 3,6-4,8 tysiąca złotych miesięcznie zamiast 4,5-6 tysięcy złotych miesięcznie. Natomiast w powiatach liczących do 60 tysięcy mieszkańców zasadnicza pensja starosty zmniejszy się z 4,2-5,9 tysiąca złotych do 3,4-4,7 tysiąca złotych miesięcznie.
Cięcia czekają też marszałków województw. W tych liczących powyżej 2 milionów mieszkańców podstawowa pensja wyniesie 4,2-5,2 tysiąca złotych zamiast 5,3-6,5 tysiąca złotych miesięcznie. W mniejszych, poniżej 2 milionów mieszkańców, wynagrodzenie wyniesie 4,2-5 tysięcy złotych miesięcznie zamiast obecnych 5,3-6,2 tysiąca złotych miesięcznie.
"Nieodpowiedzialne psucie państwa"
Zmniejszanie wynagrodzeń samorządowców krytykuje Związek Miast Polskich. Zapowiada zwrócenie się do prezydenta oraz RPO z prośbą o skierowanie rządowego rozporządzenia do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny. Dyrektor Biura ZMP Andrzej Porawski podkreślił, że to rady gmin - zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym - ostatecznie decydują o wysokości zarobków na przykład wójtów czy burmistrzów.
Wojciech Długoborski, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego zwrócił z kolei uwagę, że "regulacja będzie miała bardzo istotny wpływ na motywację obywateli do ubiegania się o pełnienie funkcji kierowniczych w jednostkach samorządu terytorialnego".
W stanowisku z 13 kwietnia Związek Miast Polskich stwierdził, że "zdecydowanie odcina się od takiego sposobu uprawiania polityki i postrzegania wyborców", który - jak oceniono - polega na "formułowaniu populistycznych haseł obliczonych na uzyskanie poklasku wyborców". To była reakcja na przedstawioną przez prezesa PiS zapowiedź 20-procentowej obniżki wynagrodzeń parlamentarzystów i samorządowców.
W ocenie samorządowców obecnie obowiązujący system wynagradzania jest "niefunkcjonalny i antymotywacyjny".
"Uczciwie przyznajemy, że uważamy obecny poziom wynagrodzeń za zbyt niski. Od 2007 r. przeciętna płaca w Polsce wzrosła o ponad 50 proc. Wynagrodzenia wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nie zmieniły się od 10 lat, a w tym czasie inflacja realnie zmniejszyła je jeszcze o ponad 20 proc." - napisał zarząd ZMP w oświadczeniu z 13 kwietnia. Jak zauważono, w wielu miejscach w Polsce prezydenci miast zarabiają dzisiaj mniej nie tylko od swoich zastępców czy skarbników, ale też niektórych szefów wydziałów czy jednostek miejskich.
"Takie podejście to nieodpowiedzialne psucie państwa" - ocenili członkowie Związku Miast Polskich, którzy domagają się wprowadzenia "przejrzystego i racjonalnego systemu wynagrodzeń, w którym o ich wysokości będą decydowały społeczności lokalne".
Protestuje również Związek Gmin Wiejskich RP. "Obniżenie wynagrodzeń liderów samorządowych nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. Jest efektem politycznych reakcji na negatywne odebranie przez ogół społeczeństwa premiowania członków rządu. Kara dla samorządowców ma być częścią politycznego odkupienia win przez tych, którzy nie zawinili" - napisano w stanowisku Zarządu ZGW RP.
Kolejne zapowiedzi obniżek
Jak poinformował 15 maja portal "Gazety Prawnej", grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości pracuje nad rozwiązaniami ograniczającymi także zarobki na kierowniczych stanowiskach w gminnych spółkach.
Obecnie maksymalne miesięczne zarobki na tych stanowiskach nie mogą przekroczyć sześciokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw ogłoszonego przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, czyli około 28,4 tysiąca złotych.
Jak podała "Gazeta Prawna", posłowie PiS chcą wprowadzić zasadę, zgodnie z którą wynagrodzenie na kierowniczym stanowisku w gminnej spółce nie powinno być wyższe od miesięcznego uposażenia włodarza w gminie.
Autor: pj//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl