Kiedy widzę taki projekt budżetu, mogę albo milczeć i udawać, że nic się nie dzieje, albo głośno i otwarcie mówić, że to nie tak miało wyglądać. Wybrałem drugą drogę - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł Adrian Zandberg (Razem). Europoseł KO Andrzej Halicki powiedział, że Zandberg "ma złote recepty, ale tak naprawdę nic z tego nie wychodzi, dlatego, że nie realizuje ich".
Kongres partii Razem podjął w zeszłą niedzielę decyzję o opuszczeniu parlamentarnego klubu Lewicy i utworzeniu koła poselskiego. Wcześniej o odejściu z Razem zdecydowały wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, senatorka Anna Górska oraz posłanki Joanna Wicha, Dorota Olko i Daria Gosek.
Przewodniczący Razem, poseł Adrian Zandberg, został zapytany w sobotę w "Faktach po Faktach", czy czegoś żałuje.
- Chyba najbardziej żałuję tego, że po roku od wyborów nie stało się to, co żeśmy wszyscy, nie tylko Razem, ale też inne partie demokratyczne, obiecywali ludziom - powiedział.
Mówił, że kiedy widzi ministra finansów, który przynosi budżet oznaczający między innymi "zaciskanie pasa na brzuchach pracowników budżetówki", to ma do wyboru dwie rzeczy. - Mogę albo milczeć i udawać, że nic się nie dzieje (...) albo głośno i otwarcie mówić, że to nie tak miało wyglądać. Wybrałem drugą drogę - dodał.
Zandberg: widzę powrót do błędów Morawieckiego
Zandberg mówił, że rok temu pochwalił premiera. - Donalda Tusk zorientował się w zeszłym roku, że to zaciskanie przez kilka lat pasa na brzuchach pracowników budżetówki, że trzeba to jakoś zrekompensować. I była jednorazowa rekompensata, jeżeli chodzi o płace w budżetówce. Ale patrzę na budżet w tym roku i widzę, że jest powrót do błędów Morawieckiego. Jest powrót do tego, że realnych podwyżek płac dla pracowników budżetówki nie ma. Dlaczego to jest błąd? Jak będziemy marnie płacić pracownikom budżetówki, to kompetentni ludzie będą odchodzić z pracy dla polskiego państwa - mówił.
Halicki: Zandberg ma złote recepty, ale nic z tego nie wychodzi
Europoseł KO Andrzej Halicki powiedział, że widzi Adriana Zandberga "ciągle takiego samego, który ma złote recepty, ale tak naprawdę nic z tego nie wychodzi, dlatego że nie realizuje ich".
- Może pan zagłosować za naszymi poprawkami - wtrącił Zandberg.
Halicki został zapytany, czy ma jakąkolwiek wiedzę, że mogą być problemy z przyjęciem budżetu w Sejmie.
- Nie, nie sądzę i zresztą ten ruch, także koleżanek, tak myślę, bardzo racjonalnie myślących, tego dowodzi. Bo przecież ze strony niezdecydowanej, żeby nie powiedzieć krytycznej, przechodzą na stronę tego właśnie racjonalnego działania - powiedział.
- Taki mamy w tej chwili rok, w którym to, co można, trzeba realizować na podstawie budżetu, który musi mieć realne ramy. Można mieć naprawdę super pomysły, tylko one muszą się zmieścić w ramach pewnych ram - dodał.
Zandberg: wystarczy zagłosować za poprawkami Razem
Halicki podkreślił, że Lewica jest potrzebna polskiej demokracji. - I w każdej normalnej demokracji rzeczywiście Lewica powinna również mieć swoje miejsce. I premier (Donald) Tusk akurat wie to bardzo dobrze i ja jako liberał mogę potwierdzić, że bardzo mocno nadstawia ucha na te argumenty, na te oczekiwania, które płyną z lewej strony - powiedział.
- Nic prostszego, wystarczy zagłosować w parlamencie za poprawkami Razem do budżetu - zareagował Zandberg.
- Najpierw ustalcie, jakie poprawki macie, bo macie różne poprawki między sobą. Apeluję o to, żeby razem nie znaczyło osobno - odpowiedział Halicki.
Źródło: TVN24