- Rosja to gracz globalny, a Polska regionalny. Możemy jej poważnie popsuć szyki - powiedział w TVN24 Paweł Zalewski. Jako przykład podał sprawę gazociągu. - W wyniku polskiego sprzeciwu z projektu zaczęli się wycofywać partnerzy Rosji m.in. Estonia. Dodał jednak, że wizyta Donalda Tuska w Moskwie jest niepotrzebna i nie będzie sukcesem.
Paweł Zalewski uważa, że powinien się zmienić styl prowadzenia dyplomacji. - Widoczny zwrot można było dostrzec po wyborach. Zmienił się styl a także treść (chodzi m.in. zaostrzenie stanowiska ws. tarczy antyrakietowej) - mówił w TVN24 poseł niezależny. Zaznaczył, że premier Donald Tusk liczył na szybki i efektowny sukces w polityce zagranicznej. - Szczególnie w kontaktach z Rosją. Zresztą Moskwa chyba też miała nadzieje na zmianę frontu w Polsce. Tymczasem ostatnio rząd Tuska wrócił do poprzednich haseł - stwierdził Zalewski. Podkreślił, że Rosjanie nie lubią takich zwrotów "akcji". - Nie możemy pozwolić sobie na nieprzewidywalność w polityce zagranicznej. Musimy jasno wykładać swoje racje takim partnerom jak Rosja - dodał. Zalewski uważa, że chociaż wizyta w Moskwie była zaplanowana jako wielki sukces, raczej nim nie będzie. I tłumaczy to właśnie zmianą polskiego stanowiska na temat tarczy antyrakietowej.
W poniedziałek premier spotka się z prezydentem. Politycy będą rozmawiać o planowanej na piątek wizycie Donalda Tuska w Moskwie. Paweł Zalewski ma nadzieje, że panowie się porozumieją. - Stosunki są napięte, a to przynosi Polsce tylko szkody, bo ten konflikt niszczy obie strony - stwierdził Zalewski.
Rogizin pod kontrolą Poseł odniósł się także do niedzielnej wypowiedzi Dmitrija Rogozina. Przedstawiciel Rosji przy NATO powiedział agencji Interfax, że próby sytuowania Polski na linii konfrontacji zawsze kończyły się tragedią. - Wystąpienie Rogozina było z pewnością polecone przez władze rosyjskie - ocenił Zalewski.
mpj
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24