- Każdy, kto przeczytał cały wywiad dobrze wie, że to była odpowiedź na deklaracje pani premier Beaty Szydło - powiedziała w "Jeden na jeden" Anna Zalewska. Minister edukacji narodowej skomentowała w ten sposób środowy wywiad prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym mówił m.in. o "porodach zdeformowanych dzieci".
W środę w wywiadzie dla PAP prezes PiS powiedział: "Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię".
- Każdy, kto przeczytał cały wywiad dobrze wie, że to była wypowiedź, która odpowiada na deklaracje pani premier Beaty Szydło, że skonstruujemy i przedstawimy nie tylko założenia, ale i program "za życiem" - mówiła w czwartek w "Jeden na jeden" Anna Zalewska.
- Zaopiekujemy się systemowo kobietą i dzieckiem, jeżeli będzie to ciąża zagrożona, albo wtedy, kiedy rzeczywiście dojdzie do urodzenia chorego dziecka - zapewniała minister edukacji narodowej.
- To najbardziej humanitarne, co mógł powiedzieć prezes Jarosław Kaczyński - stwierdziła.
Jednocześnie unikała odpowiedzi na pytanie, czy Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje projekt ustawy zaostrzający prawo aborcyjne. - Należy się spodziewać projektu ustawowego "za życiem" - skomentowała krótko.
"Minister Kowalczyk chce to w tabelach"
Szefowa MEN była pytana także o poniedziałkowe protesty nauczycieli ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, którzy sprzeciwiają się likwidacji gimnazjów.
- Jestem przygotowana na różnego rodzaju emocje, one są uzasadnione. Bardzo poważnie je traktuję - przekonywała Zalewska.
Jak mówiła, wdrażana przez nią reforma systemu edukacji jest "przemyślana, i w dodatku policzona".
- Wszystko dzieje się zgodnie z rytmem, podstawy programowe będą gotowe do końca listopada - zadeklarowała.
- W ciągu tych miesięcy, kiedy jestem ministrem edukacji, jeszcze z niczym się nie spóźniłam - podkreśliła.
Minister odniosła się także do stanowiska szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryka Kowalczyka, zdaniem którego Zalewska nie oszacowała kosztów zaplanowanej przez siebie reformy. - O co chodzi panu ministrowi Kowalczykowi? Ano o to, żeby przedstawić to w tabelach, co z przyjemnością uczynimy - tłumaczyła szefowa MEN.
"Być może RCL nie czyta tak, jak jest napisane"
Minister odpowiedziała też na opinię Rządowego Centrum Legislacji, które oceniło, że reforma nie daje gwarancji zatrudnienia dla nauczycieli z likwidowanych gimnazjów. - Być może (RCL - red.) nie czyta tak, jak jest napisane - stwierdziła Zalewska.
Dodała, że nauczyciele z samodzielnych gimnazjów nie muszą się martwić o posady, bo - jej zdaniem - w wyniku zmian w systemie edukacji powstaną dodatkowe miejsca pracy.
- Ta reforma zakłada m.in. pięć tysięcy nowych oddziałów (klas - red.) w systemie dla nowych nauczycieli - mówiła. - Chcemy ustanowić pensum, czyli ustalić, jak wygląda praca psychologa, logopedy, doradcy zawodowego, metodyka. Przecież w szkole tych nauczycieli nie ma - zapowiedziała szefowa MEN.
Autor: ts//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24