Choć szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski prosi, by nie mieszać prezydenta do błahych spraw, to właśnie w relacjach jego z Lechem Kaczyńskim zrobiło się gorąco. Powodem była nieobecność Sikorskiego na spotkaniu, na które zaprosił go prezydent. W tym czasie Sikorski był na budżetowym posiedzeniu rządu.
Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta przekonywał w "Magazynie 24 godziny", że zachowanie ministra Sikorskiego było nietaktem. – Minister zaproszony został wczoraj, a faks od niego dotarł trzy minuty po ustalonym terminie - argumentował. Jego zdaniem, w tej sprawie "kulturalnym zachowaniem byłyby przeprosiny prezydenta ze strony ministra". - Zdumiewa mnie ten system łamańców, które są wykonywane po to, by udowodnić Polakom, że nie doszło do niegodnego zachowania wobec prezydenta - powiedział Kamiński.
Zobacz relację z dyskusji w "Magazynie 24 godziny". Kamiński pokazywał również faks z podpisem szefa MSZ, w którym o godz. 16.03 informował prezydenta, że nie będzie go na spotkaniu zaplanowanym na godz. 16.
Zarzuty wobec swojej osoby Sikorski odpierał na konferencji prasowej. - Trzykrotnie pracownik mojego sekretariatu rozmawiał wczoraj z Zofią Kruszyńską-Gust z Kancelarii Prezydenta i mówił, że nie mogę być obecny na spotkaniu - mówił. - Z tego co wiem, pani dyrektor w Pałacu potwierdzała, że przekazała swoim przełożonym, że w tym terminie nie będę obecny - dodał szef MSZ, dwukrotnie zapewniając, że jego podwładni kontaktowali się z administracją prezydenta. Odnosząc się do faksu, stwierdził, że "nie odpowiada za stan ustawienia zegarów w czyimkolwiek faksie".
Sikorski tłumaczył, dlaczego nie mógł spotkać się z Lechem Kaczyńskim: w czwartek o godz. 16 rozpoczęło się spotkanie budżetowe Rady Ministrów. Dodał, że "każdy, kto kiedykolwiek był ministrem wie, że to jedno z najważniejszych zebrań". Minister zaznaczył również, że dopiero przed południem wrócił po długim locie z konferencji w Annapolis w Stanach Zjednoczonych. - Z mojej strony zrobię wszystko, żeby współpraca w ważnych sprawach dla Polski układała się jak najlepiej, ale nie ja układam kalendarza pracy Rady Ministrów - dodał. - Nikt mnie nie wyprzedzi w szacunku dla pana prezydenta. Czekam na wyznaczenie ponowne terminu i na rozmowę z panem prezydentem w sprawach ważnych dla naszego kraju - zapewnił.
Wszystkiemu winna nuda - Większość społeczeństwa nie rozumie, co takiego się stało, myśli że to PiS szuka dziury w całym - twierdzi poseł PO Antoni Mężydło. O całym zdarzeniu mówi: "to nie jest wojna", wszystko zrzuca na początki rządów nowego gabinetu i... nudę. - Jest spokój, dziennikarze się nudzą i robi się z igły widły - tłumaczy poseł PO, ale dodaje zaraz, że winne są nie media, a politycy: - To wystąpienie ministra Kamińskiego w takim stylu bojowniczym - ocenia i zapewnia: - Zależy nam na dobrych stosunkach, staramy się wszystko łagodzić.
Jednak zdaniem posła PiS Mariusza Kamińskiego, zachowanie Sikorskiego to dowód na konfrontacyjną politykę nowego rządu. - Próbuje się wypchnąć prezydenta. Jest jedna polityka zagraniczna, potrzebna jest współpraca, spotkania i dialog a w PO nie jest z tym dobrze - mówi Kamiński.
- Źle oceniam takie wojenne pomruki – tak z kolei wicepremier Grzegorz Schetyna skomentował wystąpienie Michała Kamińskiego. Według Schetyny, "Kamiński strasząc kartkami, kompromituje Kancelarię". - Takie gesty są niepotrzebne - uważa Schetyna. Wicepremier zapewnił, że "minister Sikorski karnie stawi się u prezydenta".
Konflikt niepotrzebnie podsycany Również w "Kropce nad i" jej uczestnicy dyskutowali na temat napięcia na linii Pałac Prezydencki-MSZ. Zobacz relację z programu
Zdaniem b. szefa MON Aleksandra Szczygły, wysyłanie faksu jest niewłaściwą formą powiadomienia głowy państwa o niemożności przybycia. Sikorskiego bronił Chlebowski: - Niepotrzebnie minister Kamiński podsyca konflikt. Bezskutecznie telefonowano, a potem wysłano faks. W jego ocenie na nieformalne spotkanie Rady Ministrów minister mógł skierować swojego zastępcę.
mtom, mon, tea
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24