Wśród odnalezionych obrazów z tzw. kolekcji Corneliusa Gurlitta jest płótno przedstawiające “Śmierć księcia Józefa Poniatowskiego w bitwie pod Lipskiem” w dniu 19 października 1813 roku - informuje Fundacja Communi Hereditate.
Jak podaje Fundacja Communi Hereditate obraz “Śmierć księcia Józefa Poniatowskiego w bitwie pod Lipskiem” nosi sygnaturę Horacego Verneta (1789-1863). Wykonał on dwie różniące się m.in. maścią konia wersje tego tematu. Obie uważane są za zaginione.
- Jeżeli jest zaginionym oryginałem, to można mówić o sporym wydarzeniu, bo to właśnie ta kompozycja utrwaliła w powszechnej świadomości mit bohatera narodowego i legendę księcia Józefa - dodaje fundacja.
Kolekcja Gurlitta
Kilka dni temu opublikowano raport zespołu ekspertów, którzy przez dwa lata badali liczący około 1,5 tys. dzieł sztuki zbiór Corneliusa Gurlitta. Ustalili oni, że na pewno pięć obrazów z kolekcji zostało zrabowanych prawowitym właścicielom przez reżim hitlerowski. Ojciec zmarłego w 2014 roku w wieku 81 lat Corneliusa Gurlitta, marszand Hildebrand Gurlitt prowadził na zlecenie władz III Rzeszy akcję sprzedawania za granicą usuwanych z niemieckich muzeów dzieł tak zwanej "sztuki zdegenerowanej" (niem. entartete Kunst), czyli prac artystów awangardowych. Na przełomie lat 2012 i 2013 w monachijskim mieszkaniu Corneliusa oraz w należącym do niego domu w austriackim Salzburgu znaleziono kolekcję, którą wcześniej odziedziczył po ojcu. Odkrycia tego dokonano przy rewizjach podjętych w ramach dochodzenia dotyczącego bliżej nieujawnionych nadużyć podatkowych. Hildebrand Gurlitt gromadził obrazy zarekwirowane w muzeach lub skonfiskowane bądź też odkupione po zaniżonej cenie od właścicieli, z czego większość z nich stanowili Żydzi. Skupował również obrazy przeznaczone do planowanego przez Hitlera muzeum sztuki w Linzu. Ponadto część znajdujących się w jego dyspozycji dzieł mogła zostać zrabowana przez nazistów. Działalność zespołu ekspertów sfinansowały rząd krajowy Bawarii i niemieckie władze federalne, wydając na to blisko 1,9 mln euro.
Co dalej?
Sąd rozstrzygnie, co dalej z kolekcją. Jej przyszłość pozostaje sprawą otwartą. W swej ostatniej woli Cornelius Gurlitt zapisał ją muzeum sztuki w stolicy Szwajcarii Bernie, ale wyższy sąd krajowy w Monachium ma dopiero rozstrzygnąć, czy zgłoszone przez kuzynkę zmarłego Utę Werner roszczenia krewnych do tej spuścizny są zasadne.
Autor: msz/tr / Źródło: tvn24.pl