Nieznany film z miejsca zabójstwa generała Marka Papały niecałe dwa lata temu wstrząsnął opinią publiczną. Na nagraniu widać było samochód byłego szefa policji, a na dachu - ślady rąk i połyskujący w świetle przedmiot. Wyglądał jak łuska naboju. Nie było jej w dowodach rzeczowych z miejsca zbrodni. Zagadka pozostanie jednak nierozwiązana. Biegłym nie udało się ustalić, co to za przedmiot.
Portal tvn24.pl jesienią 2013 roku dotarł do niepublikowanego przedtem nagrania VHS z oględzin miejsca zabójstwa generała Marka Papały. Były szef polskiej policji zginął w daewoo espero, którym zaparkował wieczorem 25 czerwca 1998 roku na parkingu przy ul. Rzymowskiego w Warszawie. Pod blokiem, w którym mieszkał z żoną i córką. Film nagrano w nocy z 25 na 26 czerwca 1998 roku.
Przedmiotu nie było wśród dowodów
- W trakcie śledztwa zauważyliśmy, że na filmie z miejsca zabójstwa generała Papały widoczny jest nieznany, niewielki przedmiot. Znajdował się prawie na środku dachu daewoo espero, który użytkował były szef polskiej policji. Powierzchnia tego przedmiotu odbijała światło – mówił niecałe dwa lata temu dziennikarzowi śledczemu tvn24.pl Jarosław Szubert z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, jeden z dwóch prokuratorów prowadzących obecnie śledztwo w sprawie zabójstwa.
Każdy przedmiot z miejsca zbrodni powinien być zabezpieczony jako dowód. Nie było jednak protokołu jego oględzin. Samego przedmiotu nie było też w dowodach rzeczowych.
Prokuratorzy z Łodzi starali się znaleźć odpowiedź, co to było. Jedyne materiały, jakimi dysponowali to film i zdjęcia.
„Słaba jakość”
Ekspertyzę zlecono biegłym w połowie 2013 roku. Szubert dzisiaj tłumaczy, że film, a także zdjęcia badało wiele specjalistycznych instytucji, starając się poprawić jakość obrazu. Ostateczną opinię wydali eksperci z Katedry Geoinformacji, Fotogrametrii i Teledetekcji Środowiska Akademii Górniczo- Hutniczej w Krakowie. Ekspertyza we wtorek wpłynęła do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi.
- Z treści opinii biegłych wynika, że nie jest możliwe jednoznacznie ustalenie kształtu przedmiotu, który leżał na dachu daewoo espero. Powodem jest słaba jakość materiału wyjściowego, który badali eksperci, czyli filmu i zdjęć z miejsca zabójstwa generała Papały - tłumaczy prokurator Szubert.
Świadkowie nie zauważyli
Czy członkowie ekipy śledczej, policjanci i technicy, którzy prowadzili oględziny miejsca zbrodni zeznali, czym był przedmiot widoczny na filmie? - Z zeznań świadków wynika, że nikt nie zauważył, żeby na dachu auta leżał przedmiot nagrany na filmie z oględzin. Trzeba też pamiętać, że ci świadkowie zostali zapytani o ten przedmiot po raz pierwszy po 15 latach od zabójstwa (zostali przesłuchani w 2013 r. – red.) - dodaje prokurator.
- To kolejny dowód na to, że śledztwo w tak ważnej sprawie od samego początku było prowadzone niechlujnie. Ten przedmiot powinien zostać zabezpieczony i znaleźć się w śród dowodów – mówi Marek Biernacki (PO), były szef MSWiA.
To mógł być dowód przeciwko mordercy
Tajemniczy przedmiot mógł być ważnym dowodem. Jeżeli byłaby to łuska, mogłaby uzupełnić materiał dowodowy przeciwko Igorowi M., pseudonim „Patyk”, podejrzanemu obecnie o zabójstwo gen. Papały. Prokurator Szubert kończy pisać akt oskarżenia przeciwko temu słynnemu złodziejowi samochodów i jego kompanom. Według łódzkiej prokuratury generał zginął w wyniku napadu rabunkowego przeprowadzonego przez Igora M. i jego wspólników, którzy chcieli ukraść auto Papały.
Przez wiele lat warszawska prokuratura podtrzymywała tezę, że generał zginął na skutek skomplikowanego spisku z udziałem m.in gangsterów i Edwarda M., polonijnego biznesmena. Sprawa upadła w sądzie, proces skończył się uniewinnieniami gangsterów, a wątek M. został umorzony. Teraz śledczy utrzymują, że nie ma dowodów, aby było to zabójstwo na zlecenie, ani żeby w ogóle było zlecenie zabójstwa gen. Papały.
Daewoo potrzebne do napadu na TIR-y?
Dlaczego złodziej samochodów miałby się zainteresować w 1998 roku akurat samochodem daewoo espero? - Zgromadziliśmy materiał dowodowy, który zawiera odpowiedź na pytanie, z jakich powodów tego dnia, ten samochód, te osoby usiłowały ukraść. W tym zakresie znajduje się też odpowiedź na pytanie, z jakich powodów usiłowano dokonać kradzieży tego samochodu, grożąc użyciem broni palnej - powiedział niedawno Szubert. Więcej szczegółów nie podał, bo - jak zaznaczył - prokuratura na tym etapie postępowania nie ujawnia tych informacji, bo najpierw musi się z nimi zapoznać sąd.
Według nieoficjalnych ustaleń tvn24.pl „Patyk” i jego wspólnicy potrzebowali takiego modelu auta do napadu na TIR-y. Już wcześniej Igor M. kradł samochody tej marki, co ujawnił portal tvn24.pl. Dlaczego złodziej aut miałby strzelić do byłego szefa policji? Niewykluczone, że doszło do szamotaniny między nimi.
Przypomnijmy, że ciało Papały znaleziono wewnątrz samochodu. Z ustaleń łódzkiego śledztwa wynika, że Igor M. także przy wcześniejszych napadach zastraszał bronią kierowców lub właścicieli aut.
Więcej nieprawidłowości
Sprawa tajemniczego przedmiotu, którego nie było wśród dowodów z miejsca zbrodni to nie jedyna nieprawidłowość, do jakiej doszło przy sprawie Papały.
Prokuratorzy z Łodzi w 2012 roku zostali w końcu oficjalnie dopuszczeni do materiałów zebranych przez specgrupę "Generał" z Komendy Głównej Policji. Przez lata rozpracowywała ona sprawę zabójstwa. Oskarżyciele odkryli nieznany i niezbadany wcześniej dowód rzeczowy.
- W Komendzie Głównej zapoznawaliśmy się z materiałami, jakie przez lata zbierała policyjna grupa śledcza. W jednej z szaf znaleźliśmy foliową torebkę, a w niej dwa guziki. Opisane były jako pochodzące z ubrania generała Papały – opowiadał nam prokurator Szubert w 2013 roku. Guziki były pobrudzone krwią. Biegli orzekli, że jest to krew Papały. Czy zostały oderwane w trakcie szarpaniny policjanta z "Patykiem"? Czy podejrzani o zabójstwo przenosili ciało generała? - Niestety czas, miejsce i okoliczności zabezpieczenia tych guzików nie zostały opisane w żadnym ze znanych nam protokołów czynności procesowych – tłumaczył Szubert.
Innymi słowy, nie wiadomo, gdzie zostały znalezione: czy w samochodzie, czy poza nim. W sprawie tej i innych nieprawidłowości w łódzkiej prokuraturze prowadzone jest osobne śledztwo. Nikomu nie ogłoszono zarzutów.
Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy portalu tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24