Pijany 63-latek został zatrzymany przez olsztyńską policję po tym, jak przynał, że zabił kota. Powód? Zwierzę miało go ugryźć w palec. Pawłowi G. grożą nawet trzy lata więzienia.
Jak informuje policja, sprawca w chwili zatrzymania był pijany, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Kot do śmietnika. Pijany do aresztu
W środę około godziny 20.30 oficer dyżurny olsztyńskiej komendy, przyjął telefoniczne zgłoszenie o awanturze domowej. Na miejscu, zgłaszająca - była żona mężczyzny - poinformowała policjantów, że 63-latek jest pod wpływem alkoholu i wszczyna awantury. Kobieta dodała, że nie może znaleźć swojego kota, a w kuchni widoczne są ślady krwi.
Paweł G. pytany o kota, przyznał, że go zabił, po tym jak zwierzę ugryzło go w palec. Następnie wyrzucił kota do śmietnika.
Martwe zwierzę zostało rzeczywiście znalezione w pobliskim śmietniku, a sprawca został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt mogą mu grozić nawet trzy lata więzienia.
Autor: mg//kdj / Źródło: tvn24.pl