Sąd Rejonowy w Wołowie (woj. dolnośląskie) uniewinnił w czwartek Artura Różyckiego - weterynarza obwinionego o nielegalne prowadzenie schroniska. Prowadzący od kilkunastu lat praktykę weterynaryjną lekarz zaprzeczał, że prowadzi taką działalność.
O sprawie weterynarza z Brzegu Dolnego (woj. dolnośląskie) stało się głośno pod koniec 2015 r., gdy sąd ukarał go zaocznie w tzw. trybie nakazowym grzywną 700 zł za popełnienie wykroczenia. Wniosek do sądu skierowała policja, która działała w efekcie doniesienia złożonego przez powiatowego lekarza weterynarii w Wołowie. Arturowi Różyckiemu (zgadza się na publikację jego danych) postawiono trzy zarzuty: nie zgłoszenia powiatowemu lekarzowi weterynarii w Wołowie faktu prowadzenia schroniska i faktu transportu odłowionych zwierząt oraz odmowy przedstawienia do kontroli, powiatowemu lekarzowi weterynarii, dokumentów dotyczących wydanych do adopcji zwierząt. Lekarz nie zgodził się z karą oraz zarzutami i złożył odwołanie do sądu. Od wiosny toczył się proces odwoławczy w tej sprawie. Jak powiedział obrońca lekarza adwokat Mateusz Łątkowski, w czwartek sąd uniewinnił lekarza od wszystkich trzech stawianych mu zarzutów. - Sąd podzielił w pełni racje obrony, że zarzuty są bezpodstawne, wręcz absurdalne - stwierdził prawnik. Różycki powiedział, że jest zadowolony z takiego rozstrzygnięcia. - Teraz się cieszę, że zapadł taki wyrok, ale przez ostatnie miesiące odczuwałem sporo stresu z powodu tych zarzutów i całej sprawy. Kosztowało mnie to trochę zdrowia - dodał.
Prywatna praktyka
Weterynarz od piętnastu lat prowadzi swoją lecznicę i ma podpisane umowy z kilkoma gminami na opiekę ambulatoryjną nad zwierzętami z tego terenu. Wcześniej, zaprzeczał, że popełnił zarzucane mu wykroczenia. - Problem w tym, że ja nie prowadzę schroniska ani też nie zajmuję się transportem zwierząt. Po prostu reaguję na zgłoszenia o rannych zwierzętach w terenie i zdarza się, że swoim autem przywożę je do swojej lecznicy. Prawo na to zezwala - mówił Różycki. Jak ocenił, miał być "ukarany za udostępnianie postów w internecie na temat zwierząt, które można adoptować". Dodał, że dzięki takim ogłoszeniom udało się doprowadzić do ponad 140 adopcji zwierząt. Wiosną, w obronie weterynarza, pod internetową petycją do wojewody dolnośląskiego podpisało się ponad 42,5 tys. osób. W sprawie lekarza interweniował też Rzecznik Praw Obywatelskich, który zaskarżył do NSA decyzję powiatowego lekarza weterynarii, zakazującą Różyckiemu przyjmowania bezdomnych zwierząt w swej lecznicy.
Autor: kło/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24