- Powinniśmy odejść z Iraku w porządku, w ramach planu politycznego - powiedział w "Sygnałach Dnia" premier Jarosław Kaczyński - Przede wszystkim zależy on od naszych sojuszników. Trzeba pewnie będzie czekać na wynik wyborów amerykańskich - dodał.
Powinniśmy odejść z Iraku - w porządku, w ramach planu politycznego, a nie na zasadzie ucieczki czy dezercji, bo to by oznaczało, że tracimy wszystko, co żeśmy zyskali. A nie zyskujemy nic, nawet można powiedzieć, osłabiamy swoją pozycję, a to jest zupełnie bez sensu. Jarosław Kaczyński
Zobaczymy, kto wygra w USA
Ale na taką ewakuację nie ma zezwolenia rządu: - Powinniśmy odejść z Iraku - w porządku, w ramach planu politycznego, a nie na zasadzie ucieczki czy dezercji, bo to by oznaczało, że tracimy wszystko, co żeśmy zyskali. A nie zyskujemy nic, nawet można powiedzieć, osłabiamy swoją pozycję, a to jest zupełnie bez sensu - podkreślił szef rządu. Na pytanie, czy taki plan polityczny istnieje i czy zależy on od naszych sojuszników - Amerykanów - premier odpowiedział, że "trzeba pewnie będzie czekać na wynik wyborów amerykańskich".
Ambasada już przeniesiona
Premier zapewnił również, że polska ambasada w Bagdadzie została już przeniesiona do tzw. zielonej strefy: - Polska placówka w Iraku została ewakuowana ostatecznie. Nawet nie ma tam już ośrodka szyfrującego. Kaczyński przypomniał, że miejsce w zielonej strefie, do której ze względów bezpieczeństwa powinna się przenieść polska ambasada, mieliśmy załatwione już dawno: - Nie ukrywam, że sądziłem, że to nastąpi szybciej. (...) Okazało się, że to się troszkę przeniosło z bardzo niedobrymi tragicznymi skutkami. - Nie można w Iraku funkcjonować poza tą strefą - podkreślił szef rządu.
W poniedziałek przed polską ambasadą w Iraku doszło do czterech niedużych eksplozji. Według irackiej policji zginęła jedna osoba, przypadkowy przechodzień, a pięć zostało rannych.
W ubiegłym tygodniu doszło z kolei do zamachu na polski konwój w Bagdadzie, wskutek czego ranny został m.in. ambasador RP w Iraku Edward Pietrzyk. Podczas tego ataku ranni zostali też czterej funkcjonariusze BOR. Jeden z nich - plutonowy Bartosz Orzechowski - w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu.
Źródło: PAP