- Kościół, jako instytucja ludzka, ma swoje ciemne i chore strony. Ale nowy papież się z nimi upora. Wystarczy, że będzie kontynuował drogę Benedykta XVI - przekonywał w "Kropce nad i" ks. Dariusz Oko. Przy okazji wyboru nowego biskupa Rzymu ujawniają się coraz większe różnice w ocenach tego, czy razem z nim do Watykanu przyjdą głębokie reformy. - Ja w to nie wierzę. Papież nadal będzie kiwany przez przedstawicieli grup wielkich interesów - odpowiada prof. Tadeusz Bartoś, były dominikanin.
Prof. Tadeusz Bartoś i ks. dr hab. Dariusz Oko dyskutowali w "Kropce nad i" przede wszystkim o tym, czy nowy papież będzie w stanie uporać się z problemami trapiącymi dziś Kościół. I radykalnie różnili się w ocenach.
Ksiądz Oko podkreślał, że już Benedykt XVI podjął wielką walkę o oczyszczenie Kościoła np. z księży o skłonnościach homoseksualnych i pedofilskich. Pytany, czy nowy papież powinien być zatem jeszcze aktywniejszym reformatorem, czy konserwatystą, wykładowca krakowskiego Uniwersytetu Papieskiego odpowiada: "i jednym i drugim".
- Kościół potrzebuje i reformy i zachowania tego, co ważne, musi być wierny sobie, a więc w tym sensie konserwatywny - tłumaczy. W ocenie duchownego Kościołowi potrzeba dziś tego, by następca Benedykta XVI, który w jego ocenie był jednym z największych papieży i teologów, "kontynuował jego linię".
Papież nadal będzie "kiwany"?
Ale według prof. Bartosia to nie wystarczy, by uporać się z największymi problemami Kościoła. - Zarówno pontyfikat Jana Pawła II jak i Benedykta XVI to były pontyfikaty, w czasie których nie udało się papieżom zreformować Kurii Rzymskiej - podkreślał, jako przykład podając brak przejrzystości finansowej.
- Czy nowy papież będzie w stanie coś z tym zrobić i to zmienić? Ja uważam, że nie. (...) Ci, którzy zarządzają pieniędzmi, zawsze będą papieża kiwać, tak jak było to do tej pory - dodawał.
Ale według księdza Dariusza Oko "to makiaweliczny obraz". - Nie zgadzam się z tym - zaznaczał. W ocenie duchownego, chociaż "Kościół, jako instytucja ludzka, ma swoje ciemne, chore strony" to jest on przekonany, że nawet z tymi swoimi słabościami jest on i tak "czymś najpiękniejszym, co mamy". - Niezdrowym dualizmem byłoby mówić, że te ciemne, chore strony są nieusuwalne. To tak, jakby powiedzieć, że apostołowie nie byli sobie w stanie poradzić z Judaszem. Poradzili sobie z nim - wskazywał ks. Oko.
Za tym, że Kościół wraz z nadejściem nowego papieża nie czekają głębokie zmiany przemawia zdaniem prof. Bartosia jeszcze jeden argument. - Trzeba pamiętać kim są kardynałowie. To są osoby mianowane na te funkcje przez Benedykta XVI - przypominał. A w jego opinii głównym kryterium przy takiej nominacji "była lojalność, niewychylanie się - Nie sądzę więc, żeby wśród takich ludzi znalazły się tak silne osobowości, które temu systemowi będą w stanie się przeciwstawić - powtarzał były dominikanin. Przysłuchujący się tym słowom ks. Oko znów się nie zgodził, po raz kolejny wskazując na zasługi Benedykta XVI w oczyszczaniu Kościoła z jego "chorób", co z kolei bez przekonania przyjęte zostało przez prof. Bartosia.
Autor: ŁOs/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24