Wziął sarnę do "malucha"

 
Mężczyzna tłumaczył, że potrąconą sarnę znalazł na drodze.
Źródło: fot. zdjęcia policji

Sarnę zamkniętą w zaparkowanym fiacie 126p znaleźli policjanci w miejscowości Łucka (woj. lubelskie). Właściciel „malucha” tłumaczył, że znalazł ją nieżywą na drodze. Gdy był w pracy, sarna jednak „ożyła” i próbowała uciec. Za posiadanie zwierzyny leśnej bez zezwolenia grozi kara do 5 lat więzienia.

Sarna, która "ożyła"

Do dyżurnego w Lubartowie zatelefonował mężczyzna, informując, że w zaparkowanym „maluchu” jest żywa sarna. Na miejscu policjanci znaleźli na tylnym siedzeniu fiata 126p wystraszone zwierzę. Szybko odnaleźli 25-letniego właściciela pojazdu.

25-latek zostawił sarnę na tylnym siedzeniu fiata i wyszedł do pracy. (fot. zdjęcie policji)
25-latek zostawił sarnę na tylnym siedzeniu fiata i wyszedł do pracy. (fot. zdjęcie policji)
Źródło: fot. zdjęcie policji

Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że jadąc do pracy zauważył leżące na drodze zwierzę, które wyglądało na martwe, potrącone przez inny samochód. Położył więc sarenkę na tylnym siedzeniu swojego auta i pojechał do firmy.

5 lat za zwierzę w "maluchu"

20-kilogramowa sarna trafiła do lecznicy weterynaryjnej, a po opatrzeniu do pobliskiego schroniska dla zwierząt.

Teraz 25-latek będzie musiał wytłumaczyć, dlaczego o odnalezieniu zwierzęcia nie powiadomił odpowiednich służb.

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: