Prokuratura Okręgowa w Łodzi chce dłuższej obserwacji sądowo-psychiatrycznej dla 26-letniego Marcina L., podejrzanego o wywołanie w czerwcu tego roku fałszywych alarmów bombowych w 22 instytucjach w całym kraju. Śledczy wystąpili o to do katowickiego sądu. Obserwacja miałaby potrwać jeszcze kolejne cztery tygodnie. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia.
Łódzka Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo przeciwko L. od 14 sierpnia. Mężczyzna przebywa na obserwacji na oddziale psychiatrycznym szpitala więziennego w Zakładzie Karnym nr 2 w Łodzi. Jak informuje prokuratura, według biegłych przedłużenie czasu trwania obserwacji jest konieczne dla prawidłowej oceny poczytalności mężczyzny.
Badają
Jednocześnie prokuratura poinformowała, że cały czas trwa postępowanie dowodowe w sprawie. Śledczy oczekują na realizacją wniosków o pomoc prawną z USA i Anglii. Prokuratura zwróciła się też do właściwych konsulatów RP o przesłuchanie obywateli polskich przebywających we Włoszech i Anglii. Takie działania mają na celu weryfikację wyjaśnień Marcina L.
Prokuratorzy sprawdzają także, czy w związku z ewakuacją pacjentów szpitali mogło dojść do narażenia ich życia lub zdrowia.
Fałszywe alarmy
We wrześniu Sąd Rejonowy Katowice - Wschód przedłużył do 28 grudnia areszt wobec 26-letniego Marcina L. Kilka dni wcześniej ten sam sąd uwzględnił wniosek śledczych dotyczący poddania 26-latka obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Mężczyzna był wcześniej poddany jednorazowemu badaniu przez biegłych, ale nie byli oni w stanie wydać jednoznacznej opinii, co do jego poczytalności. Ich zdaniem konieczne było zatem przeprowadzenie dodatkowych badań. 25 czerwca po mailowych informacjach o podłożonych rzekomo bombach sprawdzono 22 obiekty w całym kraju: szpitale, prokuratury, sądy, komendy policji, centra handlowe i teren przyległy do siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ewakuowano wówczas ponad 2,7 tys. osób. W akcję zaangażowano ponad 400 policjantów. Według resortu spraw wewnętrznych nie było realnego zagrożenia życia i zdrowia obywateli. Autorów wiadomości poszukiwała specjalna grupa policjantów Centralnego Biura Śledczego wspierana przez ABW, podjęto też współpracę ze służbami zagranicznymi. 28 czerwca na lotnisku w Pyrzowicach zatrzymano Marcina L. podejrzanego o wywołanie tych alarmów. Według śledczych L. wysłał maile o rzekomych bombach z Wielkiej Brytanii, gdzie w ostatnim czasie mieszkał. Łódzka prokuratura okręgowa przejęła w połowie sierpnia śledztwo w tej sprawie od prokuratury w Katowicach. Tak postanowiła Prokuratura Generalna, bo katowicka prokuratura też została dotknięta wywołanym alarmem.
Autor: mn / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24