- Czasami trzeba przyznać się do błędów i nie udawać, że ta prezentacja wypadła dobrze - tak do piątkowego wystąpienia Ewy Kopacz odniósł się w TVN24 dr Sergiusz Trzeciak, specjalista ds. marketingu politycznego Collegium Civitas. Surowiej przyszłą premier ocenił Wiesław Gałązka z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. - Była beznadziejna. Wygłaszane teksty dobre by były do cioci na imieniny - powiedział, a zwracając uwagę na fakt, że Kopacz próbowano upozować na Margaret Thatcher, skwitował: - To nie ten styl.
Desygnowana na premiera Ewa Kopacz przedstawiła w piątek skład przyszłego rządu. Jak zapewniła, ma być merytoryczny, pełen silnych osobowości i ma spajać PO.
Wystąpienie przyszłej premier wzbudziło emocje. Przez opinię publiczną zostało ocenione jako niemerytoryczne i słabe. Zabiegi PR-owców, które miały przekonać opinię publiczną, że nowa premier nie poddaje się emocjom, zniweczył ustępujący szef rządu, Donald Tusk. – Rozmawiałem z nią później, siedziała załamana. Ale absolutnie załamana – mówił w piątkowe popołudnie.
"Przyznać się do błędów i nie udawać"
- Czasami trzeba przyznać się do błędów i nie udawać, że ta prezentacja wypadła dobrze - stwierdził dr Sergiusz Trzeciak, specjalista ds. marketingu politycznego Collegium Civitas. - Wyborcy są w stanie wiele w stanie wybaczyć politykom pod warunkiem, że oni pokażą pokorę. I pokażą, że potrafią się pomylić. Nie wszytko wypada tak, jakby tego chcieli - dodał na antenie TVN24.
Według Trzeciaka w interesie rządu i Ewy Kopacz jest jednak niewracanie do porażki. - Ta prezentacja z rożnych powodów nie wypadła najlepiej. I wracanie do tych wątków nie ma sensu - ocenił.
- Nie skupiałbym się na tym quid pro quo, bo zdarzają się pomyłki i jeśli są poprawione w porę, z uśmiechem, to nie jest nic groźnego dla polityka - potwierdził Wiesław Gałązka z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, przyznając jednocześnie, że prezentacja "była beznadziejna". - Wygłaszane teksty dobre by były do cioci na imieniny - dodał.
"Ewa Kopacz Margaret Thatcher nie będzie"
Gość TVN 24 zwrócił uwagę, że kobiety w polskiej polityce gubią się w sytuacji, w której muszą stworzyć swój wizerunek. - Pamiętam premier Suchocką. Próbowano upozować ją na Margaret Thatcher. Ale ani premier Suchocka nie była, ani premier Kopacz nie będzie Margaret Thatcher. To nie ten styl - powiedział Gałązka, zwracając uwagę na fakt, że Kopacz niezręcznie balansowała między wizerunkiem "żelaznej lady" i troskliwej mamy.
Także Trzeciak przestrzegał z kolei przed "poruszaniem się po ekstremach". - Taki sztuczny wizerunek żelaznej damy i wzorowanie się na siłę na Margaret Thatcher nie ma sensu. Z drugiej strony popadnięcie w skrajność, polegające na tym, żeby prezentować się jako matka Polka, też nie jest dobre - zaznaczył.
Ocieplenie wizerunku będzie jednak konieczne, bo Ewa Kopacz ma opinię chłodnej - uważają eksperci. - To co jest kluczem, to spójność wizerunku, pokazanie stanowczości i podkreślenie swojej niezależności - zaznaczył Trzeciak. Według niego pokazanie przez Ewę Kopacz, że jest nie tylko lojalna, ale i niezależna, bardzo by jej pomogło.
Autor: jl//rzw / Źródło: tvn24