W piątek sejmowa komisja sprawiedliwości na wniosek PiS omawiała - jak to określono - "prześladowania osób mających negatywny stosunek do obecnych władz". Komisja wysłuchała kibiców, ukaranych za okrzyki: "Donald matole, twój rząd obalą kibole". Jako przykłady "prześladowań", prócz kar dla wspomnianych kibiców, PiS podaje przykład przeszukania ABW u autora strony antymokor.pl.
- Wszystko to rodzi pytania o granice wolności słowa w naszym kraju - mówił na komisji Arkadiusz Mularczyk (PiS). Według niego, gdy prezydentem był Lech Kaczyński, zniewagi wobec niego "nie spotykały się z żadną reakcją organów państwa", a dziś "ścigane są bezlitośnie osoby za krytykę bądź to prezydenta Komorowskiego, bądź to premiera Tuska". Według posła "nasza demokracja zmierza w kierunku białoruskim".
Zatrzymania "za posiadanie plastikowych widelców"
W maju policja zatrzymała kilkudziesięciu kibiców protestujących przeciw zamknięciu trybun stadionu w Białymstoku. Kilkunastu ukarano mandatami za wykroczenie "lekceważenia konstytucyjnych organów RP" za okrzyki o "matole". PiS zarzuca Tuskowi, że prowadzi "wojenkę z kibicami" za to, że krytykują rząd, a zatrzymania w Białymstoku przypominają "najgorsze czasy PRL". Rząd toczy walkę ze stadionowym bandytyzmem, nie z kibicami - odpowiadał rzecznik rządu Paweł Graś.
Prokurator Bogusław Michalski z Prokuratury Generalnej o zgromadzenia kibiców w Białymstoku mówił, że było ono nielegalne i że to kolejny konflikt na linii kibice-policja, a do prokuratury nie złożono żadnego zawiadomienia.
Przedstawiciele kibiców mówili komisji m.in., że policja "łamie ich prawa człowieka, zatrzymując na granicy województwa"; że zatrzymano ich kiedyś za "posiadanie plastikowych widelców"; że "media kreują wizerunek kibica jako bandyty". Dodawali, że "nie popierają żadnej frakcji politycznej" i że "będą przeciw każdej, która będzie przeciw nam". - Nie działa państwo; będziemy rozmawiać o sprawie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich - podsumowała Beata Kempa (PiS).
Obiekt prześladowania?
Także w maju ABW weszła do mieszkania autora strony antykomor.pl i zabezpieczyła jego laptopa (informował o tym Kontakt24). Na stronie była m.in. gra polegająca na strzelaniu do wizerunku prezydenta Bronisława Komorowskiego i - jak podkreślała ABW - zdjęcia przedstawiające go jako "prostytutkę, homoseksualistę, pijaka, Józefa Stalina, uczestnika czynności seksualnych".
Akcję zleciła prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim, prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa. Sąd w Tomaszowie podtrzymał tę decyzję prokuratury.
Sieradzka prokuratura odmówiła zaś wszczęcia śledztwa wobec rzekomego nadużycia uprawnień ABW - czego chciał autor strony. Twierdzi on, że strona ma charakter "wyłącznie satyryczny". Po akcji ABW zamknął ją; potem reaktywował, umieszczając na serwerze w USA. Niedawno Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis przewidujący karę do trzech lat więzienia za znieważenie prezydenta RP jest zgodny z konstytucją. TK podkreślił, że należy rozróżnić prawo do krytyki, która nie powinna być ograniczana, od przestępstwa zniewagi.
Prokurator Michalski o sprawie atykomor.pl powiedział posłom, że według Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi "przedmiot postępowania nie uzasadniał powierzenia sprawy ABW"; odmienne zdanie miał Prokurator Generalny. Obecnie jest to śledztwo własne prokuratury w Tomaszowie Mazowieckim; przedłużono je do 18 sierpnia br.
Andrzej Dera (PiS) pytał prokuratora, czy autor strony był producentem gry "Komor-killer". - Dla bytu przestępstwa nie ma znaczenia, czy rozpowszechnia się własne materiały - odparł Michalski.
Źródło: PAP