Dwa razy odesłano go do domu, chłopiec zmarł. Sąd: były błędy, ale lekarze nie przyczynili się do śmierci

Wyrok w sprawie śmierci 13-miesięcznego Bolka
Wyrok w sprawie śmierci 13-miesięcznego dziecka
Źródło: tvn24

Po trwającym ponad trzy lata procesie Sąd Rejonowy w Białymstoku warunkowo umorzył w piątek postępowanie wobec dwojga lekarzy, oskarżonych o nieumyślne narażenie 13-miesięcznego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Wyrok nie jest prawomocny.

- W tym postępowaniu mówimy tylko i wyłącznie o nieumyślnym narażeniu na bezpośrednie zagrożenie utraty życia. (...) Nie ma żadnego związku pomiędzy śmiercią dziecka a zachowaniem lekarza, ale jest pewien błąd lekarza, który narażał dziecko na niebezpieczeństwo, natomiast to dziecko było już śmiertelnie chore - tłumaczył sędzia.

Sąd postępowanie warunkowo umorzył na rok.

- Przede wszystkim trzeba podkreślić, że takiego związku przyczynowego (między śmiercią dziecka a działaniem lekarzy - red.) tutaj nie było. Zawiniła podstępna, zdradliwa choroba, która była w zasadzie wyłączną śmiercią małoletniego - mówiła adwokat Sylwia Targońska-Kołodko.

Dodała też, że wyrok nie jest do końca zadowalający. - Po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia będziemy rozważać dalsze kroki - mówiła.

Dwukrotnie odsyłany do domu

Chodzi o sprawę pobytu 13-miesięcznego Bolka w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Działo się to pod koniec 2012 roku. Sprawę nagłośnili wówczas w mediach rodzice dziecka, zarzucając lekarzom brak właściwej diagnozy, bo ostatecznie okazało się, iż chłopiec ma białaczkę. I to oni zawiadomili prokuraturę, gdy ich syn był już w stanie krytycznym.Mówili wtedy dziennikarzom, że zanim został hospitalizowany, chłopiec dwa razy trafiał do szpitala, ale był odsyłany do domu bez pełnej diagnostyki. Został w szpitalu dopiero wtedy, gdy rodzice przywieźli go po raz trzeci i mieli już wyniki badań krwi. Zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę szpikową. Dziecko było w szpitalu w stanie ciężkim, w śpiączce. Zmarło na początku grudnia 2012 roku.Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Białymstoku trwało wiele miesięcy. Zarzuty dwójce lekarzy ze szpitalnego oddziału ratunkowego prokuratura postawiła po zebraniu opinii wielu biegłych, między innymi z zakresu medycyny ratunkowej, chirurgii ogólnej i zdrowia publicznego, a także pediatrii oraz onkologii dziecięcej.

Autor: ads//kg / Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: