Wyrok sądu jest żenujący, a to, co powiedział sędzia to jeden wielki absurd - stwierdził poseł PiS Andrzej Jaworski, komentując uniewinnienie przez sąd lidera zespołu Behemoth Adama Darskiego - "Nergala" oskarżonego o znieważenie uczuć religijnych. Obrońca muzyka nie krył zadowolenia z wyroku. - Sąd uznał, że Adam Darski nie odpowiada karnie za to, że ktoś się poczuł obrażony, choć nie był na koncercie - powiedział mec. Jacek Potulski.
Jaworski, który był jednym z posłów PiS oskarżającym "Nergala" o znieważenie uczuć religijnych, przypomniał, że w czasie procesu zwrócił się do sądu, aby ten był obiektywny, gdyż w to wątpił. Jego zdaniem, wyrok można odczytać tak, iż oto teraz dopuszczalne jest - jak się wyraził - znieważanie na koncertach różnych religii. - Albo będzie można się znęcać nad kotem, bo i takie przypadki też były - powiedział poseł PiS. I dodał: - Sąd powinien uznać, że jeśli ktoś dokonuje czynu zabronionego, to taką osobę trzeba skazać, można ją ukarać grzywną, nakazać przeprosiny.
W opinii Jaworskiego, "Nergal" dopuścił się obrazy uczuć religijnych Polaków. - Nazwał członków kościoła najbardziej zbrodniczą sektą.
- Popełnił wyrafinowane przestępstwo. To przestępstwo mu udowodniono, a sąd uznał, że to tylko sztuka, a Darski mógł to powiedzieć, bo jest artystą - oburzał się po ogłoszeniu wyrok, Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami.
- Jestem tym wyrokiem zszokowany, na pewno odwołam się jako pokrzywdzony i oskarżyciel posiłkowy - dodał.
"Będą walczyć do końca"
Zdaniem obrońcy lidera zespołu Behemoth mecenasa Jacka Potulskiego, osoby, które oskarżały muzyka "będą walczyć do końca, do kiedy będzie to możliwe", dlatego spodziewają się odwołania.
Zaznaczył, że to nie jest tak, jak wskazują politycy PiS, jakoby można było wszystko, bo sąd wskazał, że takimi czynami można obrazić (m.in. paleniem biblii). - Ale w tym przypadku, ponieważ przekaz był kierowany do bardzo wąskiej, hermetycznej grupy ludzi, nie doszło do obrażenia tej grupy, Adam Darski nie chciał obrazić tych ludzi - powiedział mecenas.
I dodał: - I nie odpowiada karnie za to, że ktoś się poczuł obrażony, choć nie był na koncercie.
Sprawa za koncert
Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinniając lidera zespołu Behemota uznał, że działanie muzyka było "swoistą formą sztuki" kierowaną do hermetycznej publiczności.
Podkreślił też, że Darski nie działał w zamiarze bezpośrednim obrazy uczuć religijnych.
Sprawa dotyczy koncertu z września 2007 roku w klubie "Ucho" w Gdyni, podczas którego Darski podarł Biblię i rozrzucił jej strzępy wśród publiczności, nazywając ją przy tym m.in. "kłamliwą księgą". Potem kartki Biblii miały zostać spalone przez fanów zespołu. W trakcie występu Darski nazwał też Kościół katolicki "największą zbrodniczą sektą".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24