W Jaśle urzędnicy borykają się z poważnym problemem. Kwestią sporną jest kilkudziesięcioletnie drzewo w centrum miasta. Niedawno jeden ze starszych mieszkańców ujawnił, że dąb to prezent od kanclerza III Rzeszy - Adolfa Hitlera. Wśród mieszkańców zawrzało. Jedni chcą, by dąb jak najszybciej zniknął, inni go zawzięcie bronią.
Mieszkańcy Jasła z niedowierzaniem przyjęli informację o pochodzeniu drzewa jaką ujawnił jeden z wieloletnich mieszkańców miasta. Kazimierz Polak o tym, że drzewo jest prezentem od Hitlera nie mówił ani w czasie odbudowy Jasła, ani przez lata PRL. Jak twierdzi wówczas klimat polityczny temu nie sprzyjał.
Milczenie przerwał niedawno, bo uznał, że kogoś to może zaciekawić. Jak dodaje, informację o pochodzeniu drzewa traktuje jedynie jako ciekawostkę turystyczną.
W dowód wdzięczności
Jak twierdzi drzewo zostało przywiezione do miasta przez oficerów Hitlera. Starszy mężczyzna doskonale pamięta jak na placu w centrum miasta umieszczono skrzynię wraz z drzewem owiniętą swastykami.
Dąb miał być dowodem wdzięczności Hitlera za życzenia przesłane z okazji 53 urodzin kanclerza III Rzeszy. Kiedy przywieziono sadzonkę w 1942 r. Kazimierz Polak miał 13 lat. W śródmieściu okupowanego Jasła mieszkali głównie Niemcy.
Usunąć symbol wielu krzywd
Ujawnienie faktu, że fundatorem dębu był sam Hitler, to dla władz Jasła, alarmowy dzwonek, by zdecydować o losie drzewa. Według większości pamiątka ta powinna zostać usunięta. - Jak przechodzić koło takiej pamiątki? wielu mieszkańców stracilło rodziny - mówi Maria Kurowska, burmistrz Jasła.
Pretekstem do ewentualnego pozbycia się dębu od Hitlera ma być planowana w tym miejscu budowa ronda. Jednak zdania wśród mieszkańców są podzielone. O ostatecznym losie historycznego dębu mają zadecydować historycy i mieszkańcy miasta.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24