Twierdzą, że czuł się zastraszany. I on, i jego szef mówią o licznych atakach na jego mienie, ale prokuratura wymienia tylko dwa drobne postępowania. Mówi, że chciał się zabić, skończyło się na drobnym urazie. Co kierowało płk. Mikołajem Przybyłem, kiedy w poniedziałek, w przerwie konferencji prasowej, wyjął broń i strzelił do siebie? Czy rzeczywiście był to akt desperacji, czy wykalkulowane działanie?
W dzień po postrzeleniu się prokurator wojskowy Mikołaj Przybył mówił, że chciał się zabić, bo nie mógł pogodzić się z "bezpodstawnym atakiem, z zarzucaniem nam (prokuraturze wojskowej – red.) nieprawidłowego lub bezprawnego działania (w sprawie postępowania o przeciek ze śledztwa smoleńskiego - red.)."
Zapewnił też, że bronił honoru ludzi, których zna i którzy - w jego opinii - świetnie pracują pod dowództwem gen. Krzysztofa Parulskiego.
Przybył wyznał też, że ktoś próbował doprowadzić do jego śmierci. - Mogłem pogodzić się z tym, że demolowali mi samochód, że odkręcono mi koła chcąc, bym się zabił. Wiem, że za moją głowę była nagroda miliona złotych – mówił w rozmowie telefonicznej z Radiem Zet prokurator. O tym, że mieszkanie i samochód pułkownika były celem ataków, mówił już w poniedziałek gen. Parulski.
Rower i kołpaki
Prokuratura cywilna mówi tylko o dwóch sytuacjach. Kradzieży roweru i kołpaków z kół samochodu. W tych sprawach postępowania w maju i lipcu dwa lata temu prowadziła Prokuratura Rejonowa Poznań-Wilda.
- Przy okazji odkręcenia tych kołpaków została poluzowana jedna ze śrub. Oba postępowania zakończyły się umorzeniem wobec niewykrycia sprawców. Nie mieliśmy zawiadomień, które mówiłyby o takich sytuacjach jak jakieś wyznaczenie nagrody za głowę pana prokuratora lub sytuacji, gdzie byłoby zagrożone życie jego lub jego rodziny - poinformowała TVN24 Małgorzata Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Obowiązek zgłoszenia
O tych ostatnich rzeczach powinna wiedzieć też Krajowa Rada Prokuratorów, która ma strzec niezależności śledczych.
- Jeżeli prokurator, niezależnie od tego czy cywilny, czy wojskowy uważa, że prowadzone przez niego postępowanie procesowe jest zagrożone, to nie tylko ma prawo, ale i obowiązek takiego zgłoszenia - tłumaczy prof. Marian Filar, karnista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Mielibyśmy sytuację anormalną, gdyby tacy funkcjonariusze państwa, jak prokuratorzy, nie czuli się bezpieczni przy wykonywaniu swoich obowiązków Edward Zalewski
Także jego wojskowi przełożeni nie chcą mówić, czy było jakieś postępowanie ws. grożenia prokuratorowi.
Stres pułkownika
Nie wiadomo też dlaczego człowiek, który jest prokuratorem, pułkownikiem, doktorantem w Akademii Obrony Narodowej zajmującym się w pracy przestępczością zorganizowaną, i który hobbystycznie bierze udział w inscenizacjach, w których gra lidera żołnierzy rzymskich legionów, zdecydował się na tak dramatyczny krok, jakim jest próba samobójcza? - Musiał mieć jakiś powód i to ważny - mówi w rozmowie z reporterem TVN24 bliski przyjaciel Przybyła prokurator Jakub Mytych. Nie potrafi jednak podać choć jednego.
"Nie dopuszczam takiej myśli"
Nie dopuszczam takiej możliwości, żeby prokurator wojskowy na takim stanowisku był osobą, która daje się zastraszyć różnego rodzaju pogróżkami Roman Polko
Manifestacja?
Z kolei psycholog, Alicja Buczak-Zapart zwraca uwagę na same okoliczności podjęcia samobójczej próby. - Wybór miejsca pełnego mediów może świadczyć o tym, że jest to manifestacja. Zwrócenie uwagi na pewien problem - stwierdza Buczak-Zapart i dodaje, że "ktoś, kto w takiej sytuacji podejmuje próbę samobójczą, liczy na konkretną reakcję, rozgłos." - Myślę, że to było obliczone na taki efekt - podsumowuje.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/legionx.pl