Policja podejrzewa, że poważny wypadek, do którego doszło na autostradzie A4, był wynikiem porachunków między grupami pseudokibiców - dowiedział się nieoficjalnie portal tvn24.pl. Autem podróżowali kibice jednego z łódzkich klubów. Miało ono zostać celowo staranowane.
Do poważnego wypadku, w którym ucierpiało dwóch mieszkańców Łodzi, doszło w poniedziałek, na autostradzie A4 w Jaworznie. W tył audi A3, którym podróżowali mężczyźni, uderzył inny samochód.
- Kierowca stracił panowanie nad samochodem i zjechał z autostrady. Pojazd przejechał jeszcze 80 metrów, obrócił się tyłem do kierunku jazdy i zatrzymał - opisuje starszy aspirant Michał Nowak z pionu ruchu drogowego w Komendzie Miejskiej Policji w Jaworznie.
Sprawca uciekł z miejsca wypadku. Jedną z ofiar wypadku z miejsca zdarzenia zabrał helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, drugi mężczyzna do szpitala został zabrany karetką.
Kolejna odsłona wojny?
Według naszych nieoficjalnych informacji policja podejrzewa, że nie był to zwykły wypadek, ale kolejna odsłona brutalnej wojny między grupami pseudokibiców. Poszkodowani to ważne postaci ze środowiska kibiców łódzkiego Widzewa.
- Podejrzewamy, że byli śledzeni i zostali celowo staranowani - mówi nam oficer policji, który chce zachować anonimowość.
Oficjalnie policja ogranicza się wyłącznie do apeli do osób, które widziały przebieg wypadku, aby zgłaszały się do komendy.
- Nie wykluczamy nawet tego, że kibole konkurencyjnego łódzkiego klubu podrzucili do audi nadajnik GPS. W ten sposób namierzyli kibiców Widzewa na autostradzie - mówi tvn24.pl źródło zastrzegające anonimowość. Motyw działania pseudokibiców nie jest znany.
Dlaczego do porachunków doszło tak daleko od Łodzi?
- W sam samochód uderzyło auto z członkami bojówki jednego z krakowskich klubów. To element zawieranych przymierzy miedzy różnymi grupami kibiców rożnych klubów - wyjaśnia nasze źródło.
Przypomnijmy, że 5 sierpnia doszło do innego starcia kibiców na autostradzie. Na MOP Krzyżanów (Miejsce Obsługi Pojazdów) przy autostradzie A1 wjechały autokary z kibicami klubu ze Stalowej Woli, a po chwili autokary, busy i samochody prywatne z kibicami Górnika Zabrze. Policjanci musieli strzelać gumowymi kulami, aby zapobiec poważnej bójce.
Za dopuszczenie do spotkania się kibiców wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński zdymisjonował zastępcę komendanta wojewódzkiego w Łodzi, choć sama operacja policji, która zapobiegła niekontrolowanej bójce, została pozytywnie oceniona.
W ocenie wielu ekspertów grupy kibiców przechodzą ewolucję w zorganizowane grupy przestępcze. Dlatego przed kilku laty zastępca komendanta głównego policji generał Kazimierz Szwajcowski rozpoczął budowę pionów do walki z przestępczością kibicowską.
- To staranowanie auta na A4 pokazuje, że część kiboli stosuje już mafijne metody. Staramy się nie zostawać w tyle i rozliczać przestępców na bieżąco - komentuje oficer Centralnego Biura Śledczego.
Autor: Robert Zieliński, Szymon Jadczak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Jaworzno