Jadący pod prąd samochód osobowy zderzył się czołowo z ciężarówką. 3 osoby zginęły, 3 zostały ranne. Do wypadku doszło w niedzielę rano na A1 w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie). Policji cały czas nie udało się ustalić tożsamości ofiar.
Tragedia wydarzyła się około godziny 5.30 na wysokości miejscowości Sierosław.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący samochodem honda accord, jadąc pod prąd, zderzył się czołowo z samochodem ciężarowym marki renault - mówiła na antenie TVN24 młodsza aspirant Ilona Sidorko z policji w Piotrkowie Trybunalskim.
Z ustaleń policji wynika, że samochód pod prąd jechał przez 11 kilometrów.
Jak informują policjanci, w samochodzie osobowym jechało 6 osób - trzy kobiety i trzech mężczyzn. Dwie z trzech rannych osób są w stanie zagrażającym życiu. Ranni zostali przewiezieni do szpitali w Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim oraz Bełchatowie.
Ofiary nie miały dokumentów
Do tej pory policji i prokuraturze nie udało się ustalić tożsamości ofiar śmiertelnych oraz osób rannych w wypadku. Nikt nie miał przy sobie dokumentów, a cały czas nie ma możliwości, aby przesłuchać osoby ranne. W samochodzie znaleziono tylko umowę kupna-sprzedaży samochodu z początku października. Według dokumentu właściciel samochodu pochodzi z powiatu wieluńskiego. Nie wiadomo jednak, czy to on znajdował się w samochodzie.
Wypadek zablokował całkowicie przejazd A1 w kierunku Katowic. W tej chwili autostrada jest już przejezdna.
Autor: dln / Źródło: tvn24