Po wypadku polskiego autokaru na węgierskiej autostradzie 43 poszkodowane osoby powróciły do Polski - poinformowały we wtorek służby prasowe wojewody śląskiego. Dwie osoby, które doznały poważniejszych obrażeń, pozostają pod opieką lekarzy na Węgrzech.
W niedzielę około godziny 6 rano na autostradzie M5 w okolicy miejscowości Kiskunfélegyháza na południu Węgier doszło do wypadku autokaru, wiozącego polskich turystów z Bułgarii do kraju. Jechało nim 46 osób, wśród nich dwóch kierowców. Jeden z pasażerów zginął na miejscu, inni trafili do szpitali.
Większość poszkodowanych wróciła do Polski
Rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska powiedziała, że w szpitalach na Węgrzech pozostały dwie osoby, które doznały w wypadku poważniejszych obrażeń. 43 przewieziono już do Polski. Transport zapewniła firma organizująca wyjazd, która do obsługi poszkodowanych wysłała też drugi autokar – przewożono nim turystów po badaniach w szpitalach do hotelu.
Turyści, którzy wrócili z Węgier, zostali przewiezieni w pobliże miejsc zamieszkania. - W każdym z tych miast skontaktowaliśmy się z ośrodkami interwencji kryzysowej. Wszyscy pasażerowie wiedzą, że w razie potrzeby mogą liczyć na bezpłatną pomoc psychologiczną - powiedziała rzeczniczka.
Bielska prokuratura poinformowała w poniedziałek, że rozpoczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie wypadku. To w Bielsku-Białej siedzibę ma biuro podróży organizujące wyjazd. Polscy śledczy prowadzą tę sprawę równolegle z węgierskimi organami ścigania.
Wypadek autokaru na Węgrzech
Po wypadku Ministerstwo Spraw Zagranicznych informowało, że w jego następstwie jeden z pasażerów zginął, a 24 osoby trafiły do szpitala, wśród nich trzy w stanie ciężkim. W niedzielę wieczorem telewizja węgierska podała, że na miejscu zmarł 35-letni mężczyzna, który wypadł przez okno i został przygnieciony przez autokar.
Według relacji telewizji, jeszcze zanim na miejsce przybyły służby ratownicze, wielu pasażerów samodzielnie wydostało się z pojazdu. Na miejsce skierowano dwa śmigłowce i 14 karetek, a poszkodowanych przewieziono do czterech szpitali: w Kesckemecie, Segedynie, Kiskunhalas i Szentes.
Według informacji służb wojewody śląskiego, większość członków grupy, która podróżowała autokarem, to mieszkańcy woj. śląskiego, m.in. Bielska-Białej, Tychów i Żywca. Było też kilka osób z Lublina.
Polski autokar z tyską rejestracją z nieustalonych na razie przyczyn zjechał do przyautostradowego rowu.
Źródło: PAP