"Jestem dumny, że jestem ambasadorem Stanów Zjednoczonych w humanitarnym supermocarstwie"

Na Uniwersytecie Warszawskim odbył się wykład Marka Brzezinskiego, ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce, na temat globalnego przywództwa w kontekście wojny na Ukrainie.

- W imieniu prezydenta Bidena dziękuje ci, Polsko, za to, co robisz, by stawić czoła kryzysowi w Ukrainie. Dziękuję polskim młodym ludziom za zorganizowanie się w mediach społecznościowych, żeby robić wyjazdy na granicę, odbierać stamtąd rodziny i zajmować się tymi rodzinami. Jesteście naszymi bohaterami - oświadczył.

Przypomniał tu o corocznej nagrodzie Człowiek Roku tygodnika "Time".

- W tym roku mam nadzieję, że osobą roku będą dwie osoby - powiedział. Podał, że z jednej strony będzie to prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, a z drugiej - młodzi Polacy, organizujący pomoc dla Ukraińców. W przeszłości tytuły te były przyznawane zbiorowo, a nierzadko metaforycznie - na przykład dla Ziemi lub komputera.

- Dzięki wam Polska jest postrzegana jako supermocarstwo humanitarne. Jestem dumny, że jestem ambasadorem Stanów Zjednoczonych w humanitarnym supermocarstwie - przyznał dalej ambasador.

Mówiąc o rosyjskiej zbrojnej inwazji na Ukrainę, Brzeziński, zaznaczył, że Rosja prowadzi "nieusprawiedliwioną niczym wojnę przeciwko niewinnym obywatelom". - Nadeszła ciemność, lęk, desperacja, niezrozumienie, ból, złość, wściekłość, strach. Przez to wszystko jednak widzimy promienie nadziei. Widzimy również determinację i widzimy, jak zjednoczył się Zachód, tak jak nie zjednoczył się nigdy wcześniej - zauważył.

- Jesteśmy razem, ramię w ramię z Ukraińcami, którzy odważnie walczą nie tylko o swoją wolność i o swoje życie, ale o ideały, które jednoczą narody kochające pokój na całym świecie, czy są to ludzie mieszkający w Warszawie, Waszyngtonie, Mariupolu, Monachium, we Lwowie, Londynie, Odessie czy w Ottawie - oświadczył.

Według Brzezinskiego Władimir Putin "przewodzi poprzez strach", a Wołodymyr Zełenski "przewodzi poprzez nadzieję i zrozumienie". - Ludzie widzą w nim patriotę, osobę walczącą, męża i ojca. On przerzucił pomost między przywódcą a obywatelem. On jest jednym z obywateli Ukrainy - mówił o ukraińskim prezydencie.

- Odwaga Zełenskiego, by bronić swojego kraju i swojej demokracji również dały powód do wielkiego szacunku, jakim darzony jest w Stanach Zjednoczonych - dodał.

Wspomniał tu także o merze Kijowa, Witaliju Kliczce. - To kolejny bohater, wielki człowiek, który ma dwa metry wzrostu, to były mistrz wagi ciężkiej, który wszedł na arenę polityki ukraińskiej w 2014 roku. Jako zawodowy bokser był zwany "Iron fist" ("Żelazna pięść"), jego siła i moc powodowały, że osiągał wielkie sukcesy. Ale właśnie to jego umysł i natura doprowadziły do tego, że został mistrzem. Mer Kliczko nie cofnie się, walczy na linii frontu, prowadzi ćwiczenia wojskowe. Na początku wojny mówił swoim ludziom, że wierzy w Ukrainę i swój naród. A oni wierzą w niego - opisał. - Mer Kliczko stanowi inspirację dla Ukraińców, by bronili swojej ziemi - podsumował.

Brzezinski wspomniał na sali także słowa swojego ojca, który odpowiadając na pytania młodych o radę dla nich, mówił: "Przyjmij każdą okazję, każdą szansę, by zrobić coś większego, niż tylko dla samego siebie".

- Polska jest wzorcem na tej drodze, robiąc dla Ukrainy coś znacznie znacznie większego, niż samej Polsce jest potrzebne. Jesteśmy dumni, że możemy was nazywać naszymi specjalnymi przyjaciółmi, jesteśmy dumni, że możemy nazywać was naszymi sojusznikami - zakończył.

Brzezinski pierwszy raz przyjechał do Warszawy w ramach stypendium Fulbrighta w 1991 roku, aby prowadzić badania nad Trybunałem Konstytucyjnym. Powstała wtedy praca "Walka o konstytucjonalizm w Polsce". W 2019 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

W grudniu 2021 roku Brzezinski został mianowany ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce.