Julia Pitera, autorka raportu o CBA, rozważa skierowanie do prokuratury sprawy wycieku danych zawartych w dokumencie. TVN24 poinformowała w piątek że, w przygotowanym przez minister Piterę raporcie nt. działalności CBA są informacje, że celem działań biura miało być skompromitowanie PO przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r.
W raporcie - jako przykład działań CBA zmierzających do kompromitacji PO, minister do walki z korupcją wymienia prowokację wobec Beaty Sawickiej. CZYTAJ WIĘCEJ
W dokumencie mają być także dowody na łamanie prawa, polegające m.in. na omijaniu procedur, np. rozpoczynanie działań agentów CBA bez formalnej decyzji w tej sprawie. Tezy zawarte w raporcie mają być oparte na trzech źródłach: pokontrolnym raporcie ABW, doniesieniach prasowych i doniesieniach samych funkcjonariuszy CBA. Te ostatnie miały dotyczyć nie kwestii politycznych, a powszechnego kumoterstwa podczas przyjmowania pracowników do Biura - podała TVN24.
"Media ukazały o gram za dużo"
W sobotę w TOK FM Pitera poinformowała, że rozważa skierowanie sprawy przecieku do prokuratury. - Jeszcze czekam, co się ukaże, bo już się ukazało moim zdaniem o gram za dużo i będę to jeszcze raz czytała i to z prawnikiem - powiedziała minister. - Jeżeli rzeczywiście będzie wskazywało na to, że nastąpiło przekroczenie w zakresie udzielenia informacji nt. dokumentu opatrzonego klauzulą "tajne", skieruję zawiadomienie do prokuratury - dodała Pitera.
Jej zdaniem śledztwo w tej sprawie będzie bardzo proste, ponieważ w przypadku raportu jest precyzyjnie określone, kto i w jakich godzinach go czytał.
- Do kancelarii tajnej komisji ds. służb specjalnych poszło tyle egzemplarzy, ilu jest członków komisji, siedem. Znam ten dokument ja i premier - powiedziała Pitera. Według minister do walki z korupcją, by stwierdzić, kto ujawnił zawartość raportu "wystarczy zajrzeć do kancelarii tajnej, pierwsze informacje się pokazały wczoraj chyba koło godz. 15, w związku z tym trzeba zobaczyć, kto do godz. 15 już zapoznał się z dokumentem i tyle".
Kontrowersje wokół raportu Pitery
W czwartek raportem Pitery zajmie się sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Minister zapowiedziała, że stawi się na posiedzeniu komisji.
Pitera, minister w kancelarii premiera odpowiadająca za walkę z korupcją, przekazała premierowi Donaldowi Tuskowi materiał dotyczący działalności CBA w grudniu 2007. Status dokumentu i jego tajność budzą spory. W lutym Pitera tłumaczyła, że raport jest jedynie notatką powstałą w formie elektronicznej, nie ma podpisu ani tytułu, nie posiada też oznaczeń kancelaryjnych. W kwietniu mówiła zaś, że raport jest oficjalnym dokumentem opatrzonym klauzulą "tajne" i przechowywanym w kancelarii tajnej.
W lipcu sąd administracyjny uznał skargę obywatela, któremu kancelaria premiera odmówiła wglądu w raport o CBA. Sąd orzekł, że kancelaria premiera ma ponownie rozpatrzyć wniosek o udostępnienie raportu w ramach dostępu do informacji publicznej. Raportu o CBA nie otrzymał także RPO, który z tego powodu zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24