Dwóch polskich żołnierzy zginęło w Afganistanie po tym, jak pod pojazdem, których jechali wybuchła bomba-pułapka. Czterech wojskowych zostało rannych.
Do zamachu doszło w piątek ok. godz. 16.30 czasu lokalnego (14 czasu polskiego) na trasie między bazami Ghazni i Bagram. Żołnierze z konwoju logistycznego jechali główną drogą Afganistanu - Highway 1 - pod asfaltem podłożono bombę-pułapkę, która została bardzo dobrze ukryta.
- Gdy żołnierze napotkali przepust, wyszli z pojazdu, żeby sprawdzić, czy nie jest zaminowany. Kiedy wracali do pojazdu nastąpiła silna eksplozja. MRAP (Mine Resistant Ambush Protected) został kompletnie zniszczony - powiedział w TVN24 major Mirosław Ochyra. I dodał, że nie wiadomo, kiedy i przez kogo został podłożony ładunek. Nie wiadomo też, w jaki sposób został odpalony.
Zginęli: st. szer. Radosław Szyszkiewicz oraz st. szer. Szymon Graczyk. Obaj byli żołnierzami V zmiany Polskich Sił Zadaniowych. W kraju służyli w 5 pułku inżynieryjnym w Szczecinie.
Czterech innych żołnierzy zostało rannych, w tym jeden ciężko. Śmigłowcami zostali przetransportowani do bazy w Ghazni. Najciężej ranny żołnierz przeszedł tam operację.
Krwawa misja
W Afganistanie stacjonuje ok. dwóch tysięcy polskich żołnierzy. Działają w prowincji Ghazni. Od początku konfliktu, czyli 2001 r. zginęło już 15 polskich wojskowych.
Pierwszy zginął Afganistanie w 2007 r. Najbardziej tragiczny dla polskiej misji był sierpień i wrzesień tego roku. 10 sierpnia zginął 32-letni kpt. Daniel Ambroziński z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Leźnicy Wielkiej. 4 września poległ 32-letni plutonowy Marcin Poręba z 5. Pułku Inżynieryjnego. 8 września w szpitalu w Lublinie zmarł 28-letni starszy szeregowy Artur Pyc z 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego w Bielsku-Białej, który został ciężko ranny w Afganistanie 22 maja, a 10 września zginął starszy szeregowy Piotr Marciniak z 6. Brygady Desantowo-Szturmowej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24