Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych na wtorkowym posiedzeniu miała zająć się sprawą wybuchu granatnika w budynku Komendy Głównej Policji. Obrady zostały jednak odroczone. Jak przekazał szef komisji Wiesław Szczepański, powodem była nieobecność szefów MSWiA, resortu sprawiedliwości, a także komendantów: głównego policji oraz straży granicznej. Na posiedzenie komisji zostali oddelegowani wiceszef MSWiA oraz zastępcy komendantów policji i SG.
W połowie grudnia w gmachu Komendy Głównej Policji doszło do eksplozji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazało, że stało się to "w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem komendanta Jarosława Szymczyka". "Eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dniach 11-12 grudnia 2022 roku, gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej policji i służby do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb" - podał resort w komunikacie.
W sprawie prowadzone są śledztwa i w Polsce, i w Ukrainie.
Odroczone posiedzenie komisji
W tej sprawie miała we wtorek obradować Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych. Na posiedzeniu miała być przedstawiona informacja szefa MSWIA na temat przyczyn oraz okoliczności wybuchu w Komendzie Głównej Policji, a także informacja dotycząca działań podjętych przez ten resort oraz podległe służby specjalne i policję w związku z wybuchem.
Jej posiedzenie zostało jednak odroczone, o czym przekazał na konferencji prasowej przewodniczący komisji Wiesław Szczepański (Lewica).
Szczepański przekazywał wcześniej, że zaproszenia na posiedzenie otrzymają szef MSWiA Mariusz Kamiński, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a także szef KGP Jarosław Szymczyk i Komendant Główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga.
We wtorek w Sejmie wyjaśnił, że w związku z tym, że komisja była niejawna nie można mówić, kto był, "ale możemy mówić, kto nie był". - Nie było komendanta Szymczyka, nie było ministra Kamińskiego, nie było prokuratora – powiedział Szczepański. Zapowiedział, że zgodnie z regulaminem ma obowiązek zwołać posiedzenie komisji najpóźniej do 21 stycznia. - Przy czym, jeżeli ten termin nie zostanie dochowany rozumiem, że koleżanki i koledzy gotowi są złożyć podpisy pod kolejnym wnioskiem o (…) zwołanie posiedzenia komisji – dodał.
Na wspólnej konferencji posłów opozycji będących członkami komisji Konrad Frysztak (Koalicja Obywatelska) powiedział, że "jeśli komendant odpowiada w mediach prorządowych na pytania, a nie chce odpowiadać na pytania (komisji – red.) i wiceminister MSWiA Maciej Wąsik stawia wniosek o utajnienie obrad, to coś jest nie tak" - Chcą coś ukryć i my będziemy tę sprawę badać – oznajmił.
Wiceszef MSWiA: posłowie opozycji nie są zainteresowani tym, aby uzyskać jakieś dodatkowe informacje
Wiceszef MSWiA Błażej Poboży podczas spotkania z dziennikarzami w Sejmie wyjaśnił, że miał "upoważnienie do tego, aby w imieniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji przedstawić na posiedzeniu komisji wszelkie informacje". - Niestety, jak się okazało, posłowie opozycji nie są zainteresowani tym, aby jakieś dodatkowe informacje uzyskać. Tylko tym, aby na tej sprawie próbować zbijać jakiś kapitał - ocenił.
Poboży przekonywał, że "nikt nie zaprosił (na posiedzenie komisji – red.) komendanta głównego, bo było to zawiadomienie o posiedzeniu komisji i w oparciu o to zawiadomienie przybył zastępca komendanta głównego, podobnie zastępca komendanta głównego SG, a zatem były trzy osoby, które posiadają pełną wiedzę i kompetencje, a przede wszystkim są do tego upoważnione, aby zabierać głos na posiedzeniu tej komisji”.
- Opozycji nie chodzi, o to, aby uzyskać informacje, bo sprawa jest wyjaśniona, tylko chodzi o to, aby wyjść na konferencji i się pooburzać - oznajmił.
Wybuch w Komendzie Głównej Policji
Komendant Szymczyk tłumacząc w mediach okoliczności, w jakich dostał prezenty od szefów ukraińskich służb wskazywał, że na spotkaniu z szefem Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenką otrzymał tubę po granatniku przerobioną na głośnik, z którego puszczano muzykę. Podobną tubę otrzymał od generała Bondara i był zapewniany, że to także element zużytej broni.
Komendant tłumaczył też, że przejeżdżał polsko-ukraińską granicę na paszporcie dyplomatycznym i nie zgłaszał prezentu, bo - jak mówił - w świadomości delegacji "to nie było uzbrojenie, tylko dwie zużyte, puste tuby po granatnikach".
Szef MSWiA Mariusz Kamiński po wydarzeniach w KGP napisał na Twitterze, że wyklucza dymisję generała Szymczyka. Kamiński, m.in. w tej sprawie, 28 grudnia spotkał się z Ministrem Spraw Wewnętrznych Ukrainy Denysem Monastyrskim, który miał zapewnić szefa polskiego MSW, że wyjaśnienie tej sprawy jest dla ukraińskiej administracji jednym z priorytetów.
- Decyzją mojego ukraińskiego odpowiednika zastępca szefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, odpowiedzialny za pomyłkę przy wręczaniu prezentów, został zawieszony w obowiązkach. Niezależnie od działań ukraińskich partnerów, polska strona prowadzi oczywiście swoje śledztwo. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że w tej sprawie komendant Jarosław Szymczyk ma status osoby poszkodowanej i wykluczam jego dymisję - mówił w wywiadzie dla PAP minister SWiA Mariusz Kamiński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Marek/PAP