Jeżeli kandydatką Lewicy w wyborach prezydenckich będzie Magdalena Biejat, to będzie to naprawdę świetny wybór - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" europosłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. - My, kobiety patrzymy na politykę trochę inaczej. Mam dosyć walenia się łopatkami przez facetów w polityce - dodała.
W przyszłorocznych wyborach prezydenckich wystartują: prezydent Warszawy, kandydat KO Rafał Trzaskowski; prezes IPN Karol Nawrocki jako kandydat PiS; marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia; poseł Sławomir Mentzen z Konfederacji i poseł Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie. Lewica ma ogłosić swojego kandydata w połowie grudnia.
"Nie ma kandydata, który by miał progresywną, lewicową, społeczno-socjalną agendę"
- To, że ktoś pierwszy zgłasza swój akces do startu w wyborach nie znaczy, że będzie pierwszy w tej rozgrywce - stwierdziła Joanna Scheuring-Wielgus w "Rozmowie Piaseckiego". Zwróciła uwagę, że do wyborów zostało jeszcze kilka miesięcy. - Jeżeli chodzi o podpisy pod kandydatem, to chyba w marcu dopiero można składać, więc być może ktoś jeszcze, jakiś nieznajomy się w tym wyścigu objawi - spekulowała europosłanka.
- My (Lewica) mamy prawie 30 tysięcy członków i członkiń. Nie wyobrażam sobie, że jeżeli jesteśmy taką wielką organizacją, ze strukturami w całej Polsce, nie wystawiamy swojego kandydata lub kandydatki - powiedziała. Według niej wszyscy kandydaci, którzy do tej pory zapowiedzieli start w wyścigu o prezydenturę "są albo radykalnie prawicowi, albo populistyczni, albo centrowi". - Nie ma de facto kandydata, który by miał typową, progresywną, lewicową, społeczno-socjalną agendę - stwierdziła.
"To będzie naprawdę świetny wybór"
W jej ocenie, nawet "Rafał Trzaskowski będzie szedł w stronę centrową, ale po prawej stronie". - I dla nas robi się przestrzeń. I w tę przestrzeń wbijemy się jako Lewica już 15 grudnia na naszej konwencji - oświadczyła. Jak dodała, "jeżeli to będzie Magdalena Biejat, będzie to naprawdę świetny wybór".
- Uważam, że płeć nie ma za bardzo dużego znaczenia, ale jeżeli patrzymy na sytuacje krytyczne, na przykład podczas pandemii, to kto sobie najlepiej poradził? No właśnie premierki, czy to Nowej Zelandii, czy to Finlandii. Nie faceci. My, kobiety patrzymy na politykę trochę inaczej - przekonywała europosłanka. Wyznała, że ma dosyć "walenia się łopatkami przez facetów w polityce". - Chciałabym, żeby w polityce na czele zarówno partii, na wysokich stanowiskach stały kobiety - dodała.
Według niej kobiety mają większe poczucie odpowiedzialności za inne osoby niż mężczyźni. - I to uważam, że jest takim bonusem, jeżeli będzie to nasza kandydatka, która będzie wybrana przez Radę Krajową Lewicy - stwierdziła. Podkreśliła, że "bezpieczeństwo to nie jest tylko to, co się dzieje poza granicami kraju". - Dla nas, dla Lewicy najważniejsze jest bezpieczeństwo Polek i Polaków. To bezpieczeństwo społeczne, to bezpieczeństwo socjalne. Bezpieczeństwo, które mówi o tym, że nie zapominamy o nikim. Taka jest Lewica. I to będzie nasza główna agenda - zapowiedziała.
- Wyborcy Lewicy nie muszą być przekonywani do tego, że my walczymy o prawa człowieka. Oni to wiedzą. My nie musimy mówić o tym, że jesteśmy za liberalizacją prawa aborcyjnego, że jesteśmy za równością małżeńską. Oni to wiedzą. My jesteśmy w tym na 100 procent wiarygodni - stwierdziła europosłanka. Powtórzyła, że agenda Lewicy "będzie mówiła o bezpieczeństwie Polek i Polaków".
- Przez te pięć miesięcy do maja, kiedy będą wybory, naprawdę bardzo dużo może się wydarzyć. Scena polityczna może się przekoziołkować jeszcze kilka razy, a ja będę wspierała naszą kandydatkę - zapowiedziała Scheuring-Wielgus.
Scheuring-Wielgus: poparcie dla kandydata koalicji rządzącej musi być zero-jedynkowe
Gościni "Rozmowy Piaseckiego" powiedziała, że trzyma kciuki za "każdego demokratycznego kandydata, który wystartuje w wyborach prezydenckich".
- Z bardzo prostego powodu. Ten albo ta, który przejdzie do drugiej tury powinien mieć poparcie całej koalicji rządzącej - stwierdziła. Dodała, że "bardzo nam jest potrzebna osoba w Pałacu Prezydenckim, która pomoże nam dopiąć pewne kwestie związane chociażby z praworządnością, z tymi ustawami, których teraz prezydent Andrzej Duda nie podpisuje".
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, że przechodzi ktoś do drugiej tury, czy to Hołownia, czy to Trzaskowski, czy kto tam jeszcze się wydarzy z koalicji rządzącej i nie będzie miał poparcia całej koalicji rządzącej. To musi być zero-jedynkowe - oznajmiła.
"Pewne rzeczy dzieją się powoli"
Scheuring-Wielgus mówiła także o działaniach obecnego rządu, który współtworzy jej ugrupowanie. Stwierdziła, że ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy "jest jedną z lepszych minister, które ma w swoim rządzie Donald Tusk". - Jest naprawdę świetna. To, co zrobiła przez rok, ostatni rok, jeżeli chodzi o kwestie społeczne, to naprawdę są kroki milowe - oceniła.
Pytana, co uważa o obecnym ministrze nauki, odparła, że "jest kilka błędów, które zostały popełnione". Dziennikarze WP poinformowali w czwartek, że żona ministra nauki i szkolnictwa wyższego Dariusza Wieczorka (Lewica) - Beata Mikołajewska-Wieczorek - została dyrektorką Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności Uniwersytetu Szczecińskiego. To z tej uczelni wywodzi się Wieczorek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Żona ministra z posadą na uczelni, żona rektora w resortowej komisji - Czytałam oświadczenie Uniwersytetu Szczecińskiego i dla mnie ono jest jasne. To, że żona Dariusza Wieczorka, ministra nauki, została zatrudniona wcześniej, to jest dla mnie dowód na to, że to nie był żaden układ - powiedziała Scheuring-Wielgus. Dodała, że nie ma planów wycofania poparcia dla Wieczorka, ani jego dymisji. - Myślę, że mamy umowę koalicyjną, która ma pewne ramy, których nie można rozwalić, więc na razie nie ma żadnych w ogóle takich rozmów - powiedziała.
Odnosząc się do działań rządu Donalda Tuska stwierdziła, że "pewne rzeczy dzieją się powoli". - PiS rządził osiem lat. Osiem lat rozmontowywał to państwo kawałek po kawałku. My rządzimy prawie rok. Musimy to uporządkować - powiedziała europosłanka. Dodała, że trzyma kciuki za ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. - On ma chyba najgorszą rzecz do wyprostowania - oceniła.
Źródło: TVN24