Środa w kampanii. Bronisław Komorowski i Andrzej Duda mierzą się z zarzutami o powiązania ze SKOK-ami. Magdalena Ogórek zamierza w czwartek ukraść show, składając ponad pół miliona podpisów
Urzędujący prezydent wstrzymał się w środę z objeżdżaniem Polski. Jego poranny wywiad w Radiu Zet był mocnym akcentem w trwającej kampanii.
Komorowski odpierał w rozmowie z Moniką Olejnik zarzuty PiS o jego powiązania ze SKOK-iem Wołomin. W zeszłym tygodniu Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało fotografię, która ma być dowodem na to. Zdjęcie przedstawia prezydenta z podejrzanym o defraudację pieniędzy z tej kasy Piotrem P.
Kancelaria Prezydenta szybko wyjaśniła, że fotografia była przypadkowa: zrobiono ją w czasie premiery filmu "Bitwa Warszawska". Ale to nie wszystko: PiS domaga się, aby Komorowski i PO wyjaśnili swoje powiązania z władzami SKOK-u Wołomin i fundacji "Pro Civili. W radzie nadzorczej SKOK-u Wołomin zasiadał m.in. Piotr P. - były oficer WSI, powiązany wcześniej z fundacją "Pro Civili". Od maja 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. prowadzi śledztwo dotyczące działania na szkodę SKOK-u Wołomin. Z ustaleń śledczych wynika, że za wiedzą osób z kierownictwa tej Kasy, podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne, co pozwalało uzyskiwać im wysokie kredyty i pożyczki.
Część pytanych polityków Platformy, z którymi rozmawialiśmy, po wypowiedzi prezydenta na temat zarzutów o powiązania ze SKOK-iem Wołomin komentowała te słowa w jeden sposób. – Gdyby w czasie kampanii Komorowski musiał się zmierzyć z zarzutami jakie są dziś formułowane wobec Dudy, to nawet nie chcę myśleć jak by się to skończyło – mówi nam anonimowo polityk Platformy. Część posłów PO sceptycznie patrzy na pomysły sztabu prezydenta. Źle odebrany miał zostać zaprezentowany w poniedziałek spot Bronisława Komorowskiego. – Scena z krzesłem była niepotrzebna – mówi polityk PO, komentując urywek filmiku, na którym mebel miał symbolizować polski radykalizm. Chodzi o krzesło, które pseudokibic chciał rzucić w stronę prezydenta w Krakowie. W części Platformy narasta obawa, że prezydent stanie w wyborcze szranki z Andrzejem Dudą w drugiej turze. I, że mimo wygranej Bronisława Komorowskiego nie będzie to "miażdżące zwycięstwo".
– Jeśli przed wyborami CBOS znów pokaże wysokie poparcie dla Komorowskiego to uśpi nasz elektorat. CBOS tylko nam szkodzi – mówi jeden z polityków PO.
Duda podtrzymuje przekaz "nie" dla euro
Andrzej Duda dziś w kampanii podtrzymuje przekaz dotyczący zagrożeń płynących z ewentualnego wprowadzenia euro w Polsce. Mówił o tym w Stalowej Woli (Podkarpackie). Gdzie wziął udział w debacie "Gospodarka. Przedsiębiorczość. Biznes".
Właśnie dla nich trzeba walczyć o lepsze jutro :) @AndrzejDuda z Miłoszkiem Nadbereżnym na scenie w #StalowaWola pic.twitter.com/ktnGmfsNHI
— Magdalena Żuraw (@MagdalenaZuraw) March 25, 2015
Duda pytany był m.in. o słowa premier Ewy Kopacz, która we wtorek na konferencji prasowej skierowała je do kandydata PiS. - Jeśli dzisiaj ewidentnie mówi, że nie przystąpimy do strefy euro – bezwarunkowo - to ja mam pytanie, czy gdyby tak się działo, gdyby wtedy prezydentem był ktoś z PiS-u, a rządziłby PiS, to PiS zdecydowałby o wyjściu Polski z Unii Europejskiej? - mówiła Kopacz. - To bardzo dobrze, że jesteśmy w UE, ale powinniśmy prowadzić swoją politykę. Dosyć polityki płynięcia w głównym nurcie, który oznacza m.in. zgodę na dekarbonizację, która jest katastrofą dla polskiego przemysłu energetycznego - odpowiedział Duda.
Ogórek z podpisami
Magdalena Ogórek chce w czwartek ukraść show wszystkim kandydatom. W ostatniej chwili zamierza złożyć podpisy pod swoją kandydaturą w Państwowej Komisji Wyborczej.
Według nieoficjalnych informacji "Faktów" TVN ma ich być 510 tys. – Nie mogliśmy dziś złożyć podpisów. Zrobimy to jutro o godzinie 11 – mówi tvn24.pl rzecznik sztabu kandydatki Tomasz Kalita.
@ogorekmagda już w Szczecinie! #PolskaOdNowa pic.twitter.com/zCfDaAAX33
— Tomasz Kalita (@TomaszKalita) March 25, 2015
Jednak SLD coraz częściej odcina się od swojej kandydatki. Również Leszek Miller – jeden z ojców tego pomysłu – dystansuje się od Magdaleny Ogórek. Pytany w Sejmie na konferencji jak ją ocenia, odparł lakonicznie : kampanię prowadzi sztab. Jego słowa można było odebrać jako kolejną próbę odcięcia się od możliwej wyborczej porażki kandydatki Sojuszu. Jeden z naszych rozmówców z partii mówi, że szef SLD na tyle boi się sporów w ugrupowaniu w czasie kampanii, że odwołał zaplanowaną na sobotę Radę Krajową. Na niej miały się pojawić między innymi wnioski o odwołanie od decyzji o zawieszeniu Grzegorza Napieralskiego w prawach członka SLD.
– Miller bał się, że działacze zaczną mówić wprost, co myślą o prowadzonej kampanii. Zdaje sobie sprawę, że nawet część z nich nie zagłosuje na Ogórek – kwituje rozmówca z Sojuszu.
Autor: jm/tr / Źródło: tvn24.pl