Bycie w opozycji merytorycznej to jest ciężka praca. To jest tak mało medialne, takie nudne. Wielu naszych, moich młodych kolegów, po prostu nie wytrzymało tej sytuacji i szuka czegoś bardziej atrakcyjnego - ocenił w "Faktach po Faktach" wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Kukiz'15 Grzegorz Długi. Odniósł się do odejść z klubu kilku posłów.
W środę klub Kukiz'15 opuściło dwóch posłów: dotychczasowy jego wiceprzewodniczący Tomasz Rzymkowski przystąpił do Prawa i Sprawiedliwości, a Jerzy Jachnik został posłem niezrzeszonym. Ponadto do PiS przystąpiło dwóch byłych posłów Kukiz'15: Krzysztof Sitarski i Norbert Kaczmarczyk.
Z kolei w czwartek Bartosz Józwiak, poseł Kukiz'15, prezes Unii Polityki Realnej powiedział w rozmowie z PAP, że wydaje mu się, że jego i UPR współpraca z Kukiz'15 nie ma sensu.
Jak tłumaczył, jest niechętny wobec ewentualnego sojuszu z Konfederacją.
Długi: łatwiej jest być w obozie władzy lub w totalnej opozycji
- Nie każdy wytrzymuje tę bardzo trudną sytuację, w jakiej są posłowie, którzy są w tak zwanej merytorycznej opozycji - ocenił w "Faktach po Faktach" poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi.
Podkreślił, że dużo łatwiej jest być w obozie rządzącym, gdzie ma się władzę, synekury, ma się wszystkie te "przyjemności" władzy lub być w opozycji mniej lub bardziej totalnej, gdzie jest się bohaterem walczącym na ulicach o wolność, gdzie jest się na szczycie barykady i ma się ten nimb bohatera".
- Natomiast bycie w opozycji merytorycznej to jest ciężka praca, to jest pokazywanie, kto robi co dobrze lub źle, pokazywanie innych rozwiązań. To jest tak mało medialne, to jest takie nudne, to jest takie trudne a przy okazji obrywa się z obydwu stron, bo i jedni, i drudzy starają się zwalczyć tego rodzaju opozycję, bo ona nie jest potrzebna ani jednym, ani drugim - tłumaczył.
- Wielu naszych, moich młodych kolegów, po prostu nie wytrzymało tej sytuacji i szuka czegoś bardziej atrakcyjnego, czegoś innego - uważa Długi. - My byliśmy zawsze ugrupowaniem wielokierunkowym, o różnych pomysłach ideologicznych, wobec tego nie jest to dla nas wielkie zdziwienie. Każdy ma ma prawo do swojego rozwoju, do swoich decyzji - powiedział.
Podkreślił, że główny człon ruchu Kukiz'15 "ma się dobrze, trwa i to jest najważniejsze".
"Przypadła mi rola lokomotywy"
Gościem "Faktów po Faktach" był również Tomasz Aniśko z partii Zielonych, który został liderem listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w okręgu lubuskim. KO tworzą Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni.
- Przypadła mi rola lokomotywy, jak to się mówi, w województwie lubuskim, naszym okręgu. To olbrzymia odpowiedzialność i zaszczyt dla nas, partii Zieloni być na pozycji numer jeden - powiedział Aniśko.
Podkreślił, że jego rolą jest "przyciągnięcie do list Koalicji Obywatelskiej osób, które być może nigdy na Platformę Obywatelską nie głosowały, albo być może głosowały, ale w ostatnich latach nie uczestniczyły w wyborach, może były rozczarowane".
- Moja pozycja i moja rola na tej liście, wydaje mi się, polega na tym, aby być głosem i reprezentantem tych środowisk i tych wyborców, którzy być może do tej pory nie czuli się wystarczająco reprezentowani w wyborach do Sejmu - dodał Aniśko.
Na uwagę, że pojawiły się zarzuty, że listy KO nie są tak naprawdę obywatelskie, co zapowiadano, Aniśko odpowiedział: - Mnie się wydaję, że to jest przedstawianie trochę mylnego obrazu.
Zauważył, że Zieloni będą mieli swoich kandydatów we wszystkich 41 okręgach. W niektórych - jak dodał - na wysokich pozycjach.
- Uważamy, że to czynnik bardzo motywujący i mobilizujący naszych członków i zwolenników - dodał.
- My sami, partia Zieloni w dużej mierze składamy się z obywateli. Wśród nas nie ma zawodowych polityków. Każdy z nas ma jakąś pracę (...) i po pracy zajmuje się działalnością w partii Zieloni. Także nasze doświadczenie jest głównie zawodowe, z różnych dziedzin i tym chcemy służyć teraz w Sejmie i promować, rozwijać i pracować nad programem naszej partii. Mnie się wydaje, że to doskonale się wpisuje w ideę Koalicji Obywatelskiej - ocenił.
Autor: js//plw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24