Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła w poniedziałek po południu ostateczne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z nimi Prawo i Sprawiedliwość otrzymało najwięcej, bo 45,38 procent głosów. - PiS przekonał konserwatywnego wyborcę z mniejszych miejscowości, zwłaszcza ze wsi - mówił w TVN24 Roman Imielski z "Gazety Wyborczej", komentując wcześniej niepełne jeszcze wyniki wyborów. - PiS wychował sobie zupełnie nowego wyborcę i przekonał do siebie bardzo dużą skalę wyborców na prowincji - stwierdził Grzegorz Osiecki z "Dziennika Gazety Prawnej".
Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła w poniedziałek po południu ostateczne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Prawo i Sprawiedliwość otrzymało 45,38 procent głosów, Koalicja Europejska - 38,47, a Wiosna - 6,06 procent głosów. Pozostałe ugrupowania znalazły się poniżej progu wyborczego, który wynosi 5 proc.
Frekwencja w tych wyborach wyniosła 45,68 procent.
Imielski o "ogromnej mobilizacji" wyborców PiS-u
Wcześniej, po godzinie 8 rano Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała cząstkowe dane po podliczeniu 99,31 proc. głosów. Na pierwszym miejscu było Prawo i Sprawiedliwość, na które oddano 45,56 proc. głosów, a na drugim Koalicja Europejska z wynikiem 38,30 proc. Na trzecim miejscu była Wiosna z 6,04 procentami głosów. Poniżej progu wyborczego, znalazły się Konfederacja KORWiN, Braun, Liroy, Narodowcy z 4,55 procentami głosów.
O podawanych przez PKW niepełnych jeszcze wynikach wyborów rozmawiali we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 dziennikarze - Grzegorz Osiecki z "Dziennika Gazety Prawnej" i Roman Imielski z "Gazety Wyborczej".
Imielski stwierdził, że "PiS odniósł ogromny sukces". Jak wskazywał, wynikało to z dwóch rzeczy. - PiS kompletnie zmarginalizował Konfederację [KORWiN, Braun, Liroy, Narodowcy - przyp. red.]. To była główna obawa PiS-u. Gdyby Konfederacja dostała jakieś osiem - dziewięć procent, to ona odbierałaby [poparcie - red.] PiS-owi, czyli prawdopodobnie media nazywane publicznymi przekonały wyborców tych małych miejscowości, żeby nie głosować na Konfederację - ocenił.
Dodał, że wyborczy wynik Konfederacji jest dla niego zaskoczeniem, bo przewidywał, że przekroczy ona 5-procentowy próg wyborczy.
- Druga rzecz to jest ta ogromna mobilizacja, bo PiS dostał prawdopodobnie około 200 tysięcy głosów więcej niż w roku 2015 [kiedy wygrał wybory parlamentarne - przyp. red.] - kontynuował Imielski.
Ocenił jednocześnie, że Koalicji Europejskiej "nie udało się aż tak zmobilizować swoich wyborców". - Teraz jest pytanie, czy to jest kres możliwości mobilizacyjnych PiS-u - zwrócił uwagę.
"PiS przekonał konserwatywnego wyborcę z mniejszych miejscowości, zwłaszcza ze wsi"
Odnosząc się do październikowych wyborów parlamentarnych, Imielski mówił, że przewiduje w nich wysoką frekwencję, nawet na poziomie 60-65 procent. - Pytanie, czy to będzie na plus dla Koalicji Europejskiej czy jednak PiS-owi uda się zachować tę przewagę - mówił dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Imielski ocenił także, że wybory od 2015 roku są plebiscytem". - Właściwie nieważne, czego dotyczą. Chodzi się gremialnie. Tu plebiscyt zdecydowanie wygrało Prawo i Sprawiedliwość - dodał.
Ocenił także, że "wybory wygrywa się emocjami".
- Na pewno PiS przekonał konserwatywnego wyborcę z mniejszych miejscowości, zwłaszcza ze wsi - wskazywał dziennikarz, przytaczając, że "PiS dostał tam według [sondażu - red.] exit poll prawie 57 procent i była duża mobilizacja na wsi".
Osiecki: PiS wychował sobie zupełnie nowego wyborcę
Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości komentował także Grzegorz Osiecki. - PiS wychował sobie zupełnie nowego wyborcę i przekonał do siebie bardzo dużą skalę wyborców na prowincji - stwierdził.
Publicysta "Dziennika Gazety Prawnej" ocenił, że w jesiennych wyborach parlamentarnych partia Jarosława Kaczyńskiego będzie miała dużo większy "rezerwuar mobilizacyjny, jeśli chodzi o elektorat".
Jego zdaniem innym ważnym czynnikiem decydującym o zwycięstwie partii rządzącej jest "bardzo nowoczesny sztab wyborczy". Jak wskazywał, to jest "sztab, który się opiera na politologii stosowanej, socjologii". - Oni mają "rozwałkowaną" Polskę do granic powiatów. Wiedzą w których powiatach jakie są wyniki, kto tam powinien pojechać, po co, co komu powiedzieć - stwierdził Osiecki.
Jak dodał, z tego punktu widzenia sztab Koalicji Europejskiej "robi wrażenie improwizacji".
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24