Pijany mieszkaniec Grudziądza wybił szybę w drzwiach sklepu w Starogardzie (Pomorskie). Nie miał jednak złodziejskich zamiarów. Po prostu z rozkładu jazdy PKS dowiedział się, że na swój autobus musi czekać ponad 5 godzin. Policjantom powiedział, że woli czekać w areszcie niż na zimnym dworcu. Stanie przed sądem grodzkim.
54-letni mieszkaniec Grudziądza tuż po północy postanowił zakończyć spożywanie płynów wyskokowych i wyjechać ze Starogardu do domu. Na dworcu PKS dowiedział się jednak, że pierwszy autobus do Grudziądza wyjeżdża dopiero o godzinie 5:30.
Zimno i do domu daleko
Na dworcu było zimno, a pan Marcin marznąć nie chciał. Wpadł na pomysł zorganizowania sobie "policyjnego noclegu". Wybił szybę w drzwiach jednego z pobliskich sklepów i spokojnie oczekiwał na przyjazd policyjnego patrolu.
Interweniującym funkcjonariuszom oświadczył, że nie miał gdzie się podziać, a wybijając szybę liczył na to, że trafi do policyjnego aresztu. Do aresztu trafił, lecz pomysł na tę noc może go kosztować więcej niż doba w najdroższym nawet hotelu.
Za zniszczenie mienia stanie przed sądem grodzkim – grozi mu wysoka grzywna, z pewnością też będzie musiał zapłacić za wymianę sklepowej szyby.
Źródło: tvn24.pl, lechpoznan.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu