Robert Kwiatkowski i Andrzej Urbański, dwóch byłych prezesów TVP komentowało w "Faktach po Faktach" sprawę nepotyzmu partyjnego w związku z ujawnionymi tzw. taśmami PSL. - Wszyscy musimy mówić: tak nie wolno się bawić - mówił Urbański wskazując, że za wyeliminowanie nepotyzmu odpowiedzialni są nie tylko politycy, ale również media i autorytety.
Według byłego prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego, społeczeństwo powinno napiętnować przypadki nepotyzmu w spółkach skarbu państwa. - Wszyscy musimy mówić: tak nie wolno się bawić. Ta zabawa powoduje, że społeczeństwo, co widać w sondażach, zaczyna mówić o politykach tak a nie inaczej - przekonywał Urbański.
Zgodził się z nim Robert Kwiatkowski, który dodał, że sprawa ta wymaga "namysłu i dojrzałych decyzji". - Nie sądzę, żeby one mogły być podjęte przy okazji tzw. afery taśmowej, która się właśnie skończyła - wskazał jednak Kwiatkowski.
Urbański z kolei powołał się na przykłady z innych krajów europejskich, w których przypadki obsadzania członków rodziny na stanowiskach w spółkach przez polityków oznaczały usunięcie ich z życia publicznego. - Polityk, którego rodzina korzysta w jakikolwiek sposób z jego funkcji jest skończony - powiedział Urbański.
Sytuację w Polsce w sprawie taśm PSL określił z kolei jako "cyrk, iluzję, zabawę gdzie magik przed kamerą telewizyjną i pokazuje, że królik zniknął".
Rodzina na stanowiskach
Tzw. Afera taśmowa wybuchła po publikacji przez "Puls Biznesu" rozmowy szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem o nadużyciach działaczy PSL w spółkach rolniczych związanych z resortem rolnictwa, a zwłaszcza w należącym do ARR Elewarze (chodzi o wysoko opłacane posady w radach nadzorczych i kosztowne delegacje służbowe polegające na zwiedzaniu świata z rodzinami).
Ujawnienie nagrania spowodowało, że do dymisji podał się minister rolnictwa Marek Sawicki.
Autor: AB//mat / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24