Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie podżegania do zabójstwa małżeństwa Elżbiety i Wiesława Drzewińskich z Milanówka. Oskarżonym jest Piotr B., lokator należącej do nich willi, który od dawna pozostawał głównym podejrzanym w sprawie, a rok temu usłyszał zarzuty. Jeszcze przed swoim tajemniczym zaginięciem Elżbieta Drzewińska pisała w liście do męża, że jeśli umrze w ciągu roku "to bezpośrednim sprawcą śmierci będzie B.".
O skierowaniu aktu oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie jako pierwszy poinformował "Superwizjer" TVN. Oskarżenie dotyczy podżegania przez Piotra B. w latach 2005-2006 do zabójstwa małżeństwa Drzewińskich, podżegania w 2011 r. do ewentualnego uprowadzenia i zabójstwa synów małżeństwa, podżegania do nielegalnego uzyskania broni oraz nielegalnego posiadania amunicji.
B. zarzuty w sprawie usłyszał już w listopadzie zeszłego roku po zatrzymaniu go przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego na posesji w Milanówku pod Warszawą, gdzie stoi dom Drzewińskich, w którym mieszkał oskarżony.
Tajemnicze zniknięcie
Elżbieta Drzewińska zaginęła w październiku 2006 r., po wyjściu z domu do kościoła na próbę chóru, na którą jednak nie dotarła. Jej mąż zniknął niemal dokładnie rok później. Media informowały o porwaniu. Dotąd nie wiadomo jednak, jaki był los małżeństwa. Ich ciał nigdy nie znaleziono. Motywem porwania Drzewińskich - według mediów - mógł być konflikt z Piotrem B. o dom małżeństwa, w którym mieszkali oni oraz mężczyzna.
W 2009 r. synowie Drzewińskich wyznaczyli 100 tys. zł nagrody za informacje, które pomogą wyjaśnić sprawę zniknięcia rodziców.
Długa lista błędów
Śledztwo ws. zaginięcia małżeństwa początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim. Według mediów w postępowaniu popełniono błędy, m.in. nie zabezpieczono zapisu monitoringu miejskiego, na którym widoczny miał być samochód porywaczy Drzewińskiej. Nie przesłuchano także dokładnie świadków, którzy mieli widzieć moment wciągania kobiety do samochodu.
W styczniu 2009 r. ówczesny minister sprawiedliwości Andrzej Czuma spotkał się z synami Drzewińskich i obiecał pomoc w "ściganiu niewykrytych jeszcze sprawców i doprowadzeniu do należytego ich ukarania".
W maju 2009 r. śledztwo zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. W kwietniu 2011 roku łódzka prokuratura umorzyła je. Powodem był brak dowodów, że doszło do popełnienia przestępstwa. Jak jednak informowała wówczas łódzka prokuratura, umorzenie śledztwa nie oznaczało zaprzestania wyjaśnienia powodów i okoliczności zaginięcia małżeństwa oraz ustalenia ich losów. Działania w sprawie nadal prowadziła policja, która zatrzymała rok temu Piotra B. Śledztwo podjęła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
Autor: ŁOs//gak / Źródło: "Superwizjer" TVN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24