Studenci, którzy w 2005 roku sponsorowali kampanię Janusza Palikota, pracują w urzędach kierowanych przez Platformę - pisze "Rzeczpospolita".
Śledztwo dotyczące finansowania kampanii Janusza Palikota w 2005 roku umorzono pod koniec lutego. Nieprawidłowości, które podejrzewała prokuratura, były wykroczeniem, a ono przedawnia się po roku. Na konto kampanii posła PO wpłacono wtedy w sumie ponad 856 tys. zł. Śledczy ustalili, że wśród darczyńców było kilkunastu studentów, których nie było stać na darowizny sięgające kilkunastu tysięcy złotych.
Błyskotliwe kariery studentów
W tej grupie wymieniono Agnieszkę P., która dziś pracuje w kancelarii Prezydenta Lublina na stanowisku podinspektora. Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że podobnych karier było więcej.
Niejasne wydają się również okoliczności zatrudnienia Agnieszki O., która ma etat w lubelskim ratuszu od 2007 r. Na początku była podinspektorem w Kancelarii Prezydenta Lublina, teraz jest kierownikiem referatu ds. relacji z organizacjami pozarządowymi. Dwa lata wcześniej, jako studentka, wpłaciła 10 tys. zł na konto kampanii Palikota do Sejmu. – Wpłata wynikała z mojego wewnętrznego przekonania. Nie oczekiwałam ani nie dostałam w zamian żadnych korzyści – zeznała w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu, która badała sprawę finansowania tej kampanii.
Prokuratura miała też wątpliwości w przypadku Macieja Z., który pod koniec studiów wpłacił na kampanię Palikota 12,5 tys. zł. Obecnie jest kierownikiem referatu ds. wdrażania projektów w lubelskim ratuszu. – Te sprawy nie mają ze sobą związku – przekonywał dziennikarzy "Rzeczpospolitej" Maciej Z. – Wsparłem lidera partii, z której programem się identyfikowałem.
Pod koniec lutego jednak śledztwo umorzono. Powodem było przedawnienie zarzutów, bo dotyczyły czynu klasyfikowanego jako wykroczenie, a nie przestępstwo.
"Nieformalne zobowiązania?"
Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta Lublina zaznaczyła: – Wszystkie te stanowiska zostały obsadzone w konkursach. Nie mamy powodów, by kwestionować kwalifikacje osób, które je wygrały.
- Wygląda na to, że Platforma spłaca jakieś nieformalne zobowiązania wobec młodych ludzi, którzy wspierali jej kandydata - komentuje Jarosław Stawiarski, poseł PiS z Lubelszczyzny. Poseł Palikot, który jest też szefem lubelskiej PO nie odpowiedział na pytania "Rzeczpospolitej" - podaje gazeta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu