- Wracamy do pomysłu, że jest jedyna słuszna idea, jest jedyny słuszny podręcznik - krytykował rządowy pomysł "jednego podręcznika" Łukasz Ługowski, dyrektor Liceum "Kąt" w Warszawie. Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki tłumaczył zaś, że obecne zestawy książek również akceptowane są przez ministerstwo.
W sobotę premier Donald Tusk i minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska przedstawili pomysł darmowego podręcznika dla najmłodszych uczniów. Podręcznik ten w pierwszej kolejności ma trafić do pierwszoklasistów - już od 1 września 2014 r. W ocenie rządu, bezpłatny i obowiązkowy podręcznik ma zmniejszyć wydatki rodziców na edukację ich dzieci oraz wyeliminować patologie na rynku podręczników i pomocy naukowych.
"Tego chcą nauczyciele"
Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki tłumaczył, że obecnie tzw. boks, czyli zestaw książek szkolnych, który krytykowany jest za wysoką cenę, akceptowany jest przez recenzentów Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Jak tłumaczył, znajduje się tam tak wiele książek z powodu "ewolucji" podstawy programowej czy stylu nauczania. - Wydawcy też dorzucili jeszcze w ramach konkurencji dodatkowe elementy - przekonywał.
Zaznaczył przy tym, że większość znajdujących się w nim książek jest wykorzystywanych przez nauczycieli i program. - Polscy wydawcy przez ostatnie 20 lat wymyślili, jak zrobić najlepsze książki w Europie. I to jest prawda - dlatego dostajemy nagrody - przekonywał Matuszewski. Na zarzut minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej, że część podręczników jest lepiej ilustrowana niż większość albumów, stwierdził: - Nauczyciele tego chcą, bo gdyby tego nie chcieli, to by tego nie wybierali.
"Wolność polega na wyborze"
Pomysł "jednego podręcznika" nie podoba się Łukaszowi Ługowskiemu, dyrektorowi Liceum "Kąt" w Warszawie. Mówił, że będzie istniał "jedyny słuszny podręcznik, jak jedyna słuszna idea". - Wracamy do pomysłu, że jest jedyna słuszna idea, jest jedyny słuszny podręcznik, którzy wszyscy nauczyciele muszą wybrać. A dzieci będą go z roku na rok dziedziczyły po swoich poprzednikach - mówił na antenie TVN24. - Jestem zwolennikiem wolności. Wolność polega na wyborze. Moja dusza socjalisty bardzo się cieszy, że będzie taniej, że nie będziemy musieli dokładać. Ale jednocześnie gdzieś tam ogranicza mi się wolność - dodał.
Autor: nsz/jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24