Służba Ochrony Państwa przeprowadziła postępowanie wobec funkcjonariuszki, która opuściła posterunek ochronny, by telefonem komórkowym zrobić zdjęcie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu – dowiedział się portal tvn24.pl. Rzecznik SOP Bogusław Piórkowski potwierdza nasze informacje. - Postępowanie zakończyło się rozmową dyscyplinującą - mówi.
Funkcjonariuszka, której nazwisko jest znane redakcji, ma stopień sierżanta i niewielki staż w Służbie Ochrony Państwa.
Według naszych informacji ze źródeł w SOP, do incydentu doszło w maju.
Funkcjonariusza na widok premiera opuszcza posterunek
- Funkcjonariuszka, która do SOP przyszła niedawno z policji, realizowała zadania ochronne. Jak pojawił się premier była tak zaaferowana, że opuściła posterunek i poszła mu zrobić zdjęcie komórką – relacjonuje nasz rozmówca z SOP.
Rzecznik SOP Bogusław Piórkowski potwierdza w rozmowie z tvn24.pl te informacje.
– Zostało wszczęte postępowanie, które zakończyło się rozmową dyscyplinującą funkcjonariuszki z przełożonym. To będzie miało też znaczenie prewencyjne dla innych funkcjonariuszy – mówi rzecznik.
Zastrzega jednak, że zdarzenie "nie miało wpływu na bezpieczeństwo osoby ochranianej".
"Nie pamiętam, by doszło do takiej sytuacji"
Sytuację przedstawiliśmy byłemu oficerowi Biura Ochrony Rządu, który odpowiadał za zabezpieczanie wizyt osób ochranianych.
– To jest niedopuszczalne. Nie pamiętam, by doszło do takiej sytuacji z udziałem naszego funkcjonariusza. Choć zdarzało się to funkcjonariuszom innych służb, które nam pomagały w zabezpieczeniu – przyznaje.
– Jestem przeciwnikiem wszczynania takich postępowań wewnętrznych, ale w tym wypadku to może być dobre ostrzeżenie dla młodych funkcjonariuszy – dodaje.
Autor: Grzegorz Łakomski / Źródło: tvn24.pl