Historia z gminy Kleszczele w powiecie hajnowskim. Pani burmistrz dostała kupiony za unijne pieniądze nowoczesny wóz strażacki, ale zamiast przekazać go strażakom, "schowała go" w gminnym garażu. Jak mówią strażacy, samochód pod remizę zajechać miał dopiero przed wyborami podczas uroczystości z panią burmistrz w roli głównej. Materiał "Faktów" TVN.
W powiecie hajnowskim za unijne pieniądze kupionych zostało pięć nowoczesnych wozów gaśniczych. Żaden z nich jednak nie służy w Kleszczelach. Jeden od miesięcy stoi zamknięty w gminnym garażu.
Skąd ta nagła zmiana?
- Wóz jest u nas w garażu. Podstawimy go pod budynek OSP. Zaraz zadzwonię do kierownika - zapowiedziała zaskoczona przez reportera "Faktów" burmistrz Kleszczel, Irena Niegierewicz. Czy faktycznie planowała uroczyście przekazać samochód dopiero 11 listopada? - Planujemy obchody, ale do tego czasu jest trochę czasu - mówiła, unikając odpowiedzi na pytanie, Niegierewicz.
Miejscowi strażacy nie kryli oburzenia. Do dyspozycji do tej pory mieli bowiem tylko jeden wóz. Ten nie dość, że jest wiekowy, to jeszcze z niego cieknie. I chociaż udało się doprowadzić do przekazania im nowego samochodu, to pojawił się inny problem. Okazało się, że... garaż remizy jest o kilka centymetrów za niski, co uniemożliwia autu wjazd. Wóz musiał wrócić tam, skąd przyjechał.
Autor: lukl/kka / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN