Artur Wosztyl, pilot Jaka-40 który wylądował w Smoleńsku 10 kwietnia przed katastrofą Tu-154M, podczas wtorkowego posiedzenia parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej potwierdził, że słyszał komendę wieży w Smoleńsku, żeby tupolew schodził na wysokość 50 metrów, a nie 100, czyli wysokości jaka jest dozwolona na lotnisku Siewiernyj. Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek zaprzecza tym twierdzeniom.
- Wielokrotnie to powtarzałem podczas przesłuchań w prokuraturze (w jej śledztwie - red.), czy gdy chodziło o pytania strony rosyjskiej przy pomocy prawnej - podkreślił Wolsztyl podczas posiedzenia zespołu smoleńskiego.
Wosztyl potwierdza zeznania technika pokładowego Jaka
Chor. Remigiusz Muś, technik pokładowy Jaka-40 twierdził, że już po wylądowaniu jego samolotu, pozostając w kabinie, słyszał przez radio rozmowę między załogą Tu-154M i kontrolerem. I że słyszał w niej wyraźnie, że kontroler miał zezwolić na zejście do "wysokości decyzji" 50 m, na której załoga miała zdecydować, czy wyląduje. MÓWIŁ O TYM W WYWIADZIE DLA TVN24.PL Według Musia również załoga Jak-a dostała zgodę na zejście do 50 m.
Remigiusz Muś został znaleziony martwy w sobotę w piwnicy swojego bloku.
Wolsztyl częściowo potwierdza
- Potwierdzam jego zeznania, natomiast nie w całości, ponieważ nie wszystko słyszałem. Nie przypominam sobie, abyśmy my (załoga Jaka - red.), lecący tam, dostali taką komendę, być może mi umknęła - mówił.
Wosztyl dodał, że nie słyszał także rozmowy z Iłem 76, którą miał słyszeć Remigiusz Muś, który w tym momencie przebywał w kokpicie.
- Natomiast jestem w stanie potwierdzić element jego (Musia - red.) wypowiedzi w przesłuchaniu, który dotyczył stricte tupolewa i jego lądowania - mówił, ale doprecyzował: - Przepraszam, nie lądowania, bo znowu się ktoś tutaj przyczepi, że jednak lądowali - podejścia do lotniska w Smoleńsku, do wysokości decyzji.
A następnie dodał: - Nie jestem raczej człowiekiem, który pomyliłby 50 metrów ze 100 metrami, dlatego też zdziwiło mnie, że pewnego elementu nie było w stenogramie. Nie wiem z jakiej przyczyny.
Szef PKBWL zaprzecza
Twierdzeniom Wosztyla nt. pozwolenia na zejście na 50 metrów w "Kropce nad i" w TVN24 zaprzeczył szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek.
- Mogę tylko powiedzieć, że zapis z rejestratora samolotu jak-40 byl zapisem bardzo wyraźnym ponieważ zapisywał tylko korespondencję radiową, nic więcej. Nie ma w tych materiałach żadnej wzmianki o zezwoleniu kontrolerow do zejścia na 50 metrów - powiedział.
Chcą ochrony dla Wolsztyla
Podczas posiedzenia Antoni Macierewicz zaapelował o zapewnienie porucznikowi Wosztylowi gwarancji bezpieczeństwa. - Jako zespół parlamentarny występujemy do prokuratora generalnego oraz ministra spraw wewnętrznych, który decyduje o ochronie BOR, o objęcie ochroną porucznika Wosztyla - powiedział Macierewicz.
Autor: nsz//kdj/k / Źródło: tvn24.pl