- W 2012 zostanie zawieszony przymusowy pobór do wojska - ma nadzieję odchodzący minister obrony Aleksander Szczygło. Jest na to szansa, bo likwidacja obowiązkowego poboru to priorytet także nowej władzy
Wojsko - jak zapowiada Szczygło - chce przyciągać młodych ludzi z pasją, którzy zmienią wizerunek polskiej armii. Dlatego w poniedziałek rusza w sidemiu województwach kampania promocyjna, która ma pomóc w tworzeniu zawodowej armii. Minister obrony liczy, że w 2012 roku zostanie zawieszony przymusowy pobór do wojska , a od 1 stycznia 2013 roku do armii wcielani będą tylko ochotnicy.
Żeby jednak ochotników nie zabrakło, armia zamierza najpierw zadbać o promocję kariery w swoich szeregach. Dlatego w siedmiu województwach w Polsce, między innymi małopolskim i lubelskim, od jutra przeszkoleni żołnierze będą promować armię. W akcji promocyjnej weźmie udział około 70 żołnierzy.
W akcji uczestniczyć będzie ok. 70 żołnierzy. W punktach informacyjnych, które powstaną m.in. na rynkach i głównych placach miast, będą m.in. wyjaśniać jak wygląda służba wojskowa i jakie daje możliwości - kursy językowe i zawodowe czy możliwość kontynuacji nauki.
Rozmieszczając punkty informacyjne MON kieruje się danymi socjologicznymi i ekonomicznymi - staną one tam, gdzie bezrobocie jest wysokie, a przeciętne wynagrodzenie niskie. Punkty pojawią się w województwie kujawsko-pomorskim, lubelskim, małopolskim, podkarpackim, pomorskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim. Jeśli eksperyment się powiedzie, w przyszłości do służby w wojsku będą zachęcać także marynarze i żołnierze sił powietrznych. Teraz będą to robić żołnierze wojsk lądowych, "uzbrojeni" m.in. w ulotki i broszury. "Wspierać" mają ich wojskowe pojazdy m.in. samochody Honker i Hmmwv, a także transportery Rosomak.
Grupą docelową kampanii promującej wojsko są osoby wieku od 17 do 30 lat, uczące się, planujące swoją przyszłość zawodową lub poszukujące ofert pracy. Dowódca Wojsk Lądowych Waldemar Skrzypczak ma nadzieję, że w przyszłym roku armię zasili 4 tysiące zawodowych żołnierzy.
Aleksander Szczygło chce, by do wojska trafili ludzie z pasją, którzy będą chcieli przeżyć jakąś przygodę. Zdaniem szefa resortu obrony, ważne jest by przyszły żołnierz wiedział, czego może oczekiwać od armii i czego armia będzie oczekiwać od niego.
Podwyżki dla zawodowych żołnierzy
Minister obrony przyznał jednak, że samą pasją wyżywić się nie da, dlatego od 1 stycznia przyszłego roku żołnierze zawodowi dostaną średnio 400 złotych podwyżki. Kolejne zapowiadane są na początek 2008 roku.
Jednak, według odchodzącego ministra, podwyżki nie są stuprocentowo pewne - jako że władzę przejmuje PO z PSL. - Jeśli moim następcą miałby zostać Bogdan Zdrojewski, moje obawy byłyby zminimalizowane. Co do innych kandydatur, nie wiem, czego można się spodziewać - stwierdził Szczygło. Na temat Radosława Sikorskiego nie chciał się dziś wypowiadać, jak podkreślił, wszystko powiedział już wczoraj.
A wczoraj w wywiadzie dla "Polski" stwierdził, że Sikorski jest "zdrajcą" i "zachował się podle" odchodząc z PiS. Jego poprzednik w ministerstwie nie wyklucza pozwu do sądu.
PO i PSL też chcą zawodowej armii
W kwestii likwidacji poboru minister Szczygło może liczyć na pełne poparcie nowej władzy. – Do końca tej kadencji Sejmu zlikwidujemy obowiązkową służbę wojskową - deklarują przedstawiciele Platformy Obywatelskiej. Zdaniem byłego szefa MON Radosława Sikorskiego, to jedna z najważniejszych spraw, jakimi zajmie się nowy rząd. PO chce zawodowego wojska już w 2011 roku. Także PSL zapowiada, że w tej sprawie będzie między koalicjantami zgoda.
kaw
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański