Wojciech Bojanowski, dziennikarz "Faktów" TVN, autor reportaży "Śmierć w komisariacie" i "Niech toną", przygotowanych dla "Superwizjera" TVN, odpowiadał na komentarze i pytania zadawane przez internautów w ramach cyklu "Ty pytasz, TVN24 odpowiada" na Facebooku. Spotkanie relacjonowaliśmy w tvn24.pl.
Cykl "Ty pytasz, TVN24 odpowiada" to program, który powstał z okazji 20-lecia stacji. Na facebookowej stronie TVN24 można zadać pytanie gwiazdom telewizji. Na pytania i komentarze w czasie kolejnego spotkania odpowiadał Wojciech Bojanowski, dziennikarz "Faktów" TVN, autor reportaży "Śmierć w komisariacie" i "Niech toną", przygotowanych dla "Superwizjera" TVN.
Zakończyło się spotkanie na Facebooku z Wojciechem Bojanowskim. Dziękujemy bardzo za uwagę.
Reporter: Takie reportaże mógłbym robić tylko w TVN24. To jest naprawdę bardzo dobre miejsce pracy. Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony, że mogę tutaj pracować.
Gdzie na świecie najlepiej mówią o Polsce? Bojanowski: Najlepiej o Polsce mówią w Polsce.
Inna wpadka zdarzyła się Bojanowskiemu podczas nagrywania komentarza lektorskiego do materiału o Węgrzech. Powiedział wówczas, że ziemniaki sprzedawano na lokalnym targu za 30 złotych za kilogram, a było to 30 groszy.
Wejścia na żywo są fajne. To jest adrenalina, jakaś mobilizacja, ale nie raz zdarza się jakieś głupoty zrobić, powiedzieć – mówił Bojanowski.
Bojanowski: Zdarzały się wpadki przy wejściach na żywo i podczas montażu.
Bojanowski: Już dzisiaj tak jest, że ludzie czerpią informację raczej z internetu Te dwa światy – telewizji i internetu – trochę się ze sobą łączą. Nasza praca już przestała być pracą stricte telewizyjną. Większość rzeczy, które robimy, trafiają do internetu. Ja patrzę na to wszystko z dużym spokojem. Niezależnie od tego, czy w internecie, czy w telewizji, to liczy się to, co mamy do powiedzenia.
Bojanowski: światy – telewizji i internetu – trochę się ze sobą łączą
- Ciężko wieść jakieś normalne życie, kiedy można zostać tak nagle wyrwanym z tego życia i trzeba wszystkich bliskich grzecznie przeprosić – dodał.
"Co Pan w swojej pracy kocha, a czego nienawidzi?" Bojanowski: Chyba kocham i nienawidzę tego samego. To jest taka praca, która wymaga stuprocentowego zaangażowania. (…) Nie da się przestać myśleć o tematach. Ja na najwięcej pomysłów wpadam, jak wychodzę z pracy. To jest coś, co kocham i jednocześnie nienawidzę.
Bojanowski mówił, że równie bardzo interesuje go Białoruś. – To jest wielka tajemnica – ocenił.
– Byłoby super pojechać tam i pokazać wszystkie techniczne nowinki. Wszystko, czym Korea Północna próbuje się pochwalić – powiedział dziennikarz. - Ten kraj mnie fascynuje - dodał.
Wojciech Bojanowski o swoim wymarzonym reportażu
Wojciech Bojanowski przekazał też, że chciałby zrobić reportaż z Korei Północnej.
Wspominał przy tym pewną sytuację, kiedy wraz z operatorem pojechał do Ceuty. Spotkał tam mężczyznę, który zabrał go do obozu uchodźców. Wokół nich zebrał się tłum około 50 mężczyzn. Wtedy – jak mówił Bojanowski – bał się. Przemówił jednak do zgromadzonych, że jest tam, aby pokazać, że chcemy pomóc, w ich sprawie. Wtedy trochę zmieniły się nastroje i miny zebranych. Po chwili rozległy się oklaski.
Tworzenie którego z reportaży było najbardziej niebezpieczne? – Trudno odpowiedzieć na to pytanie. To nie jest tak, że ja szukam niebezpieczeństwa. Ale lubię adrenalinę - powiedział dziennikarz.
Bojanowski: Chciałbym wrócić do tych osób i zobaczyć, co się z nimi stało na przykład za 10 lat, jakie są ich losy.
- To jest głownie kontakt poprzez komunikatory, ale czasem też ze sobą rozmawiamy – powiedział dziennikarz. – To są wspaniali ludzie, niezwykle ambitni – dodał.
Bojanowski przyznał, że ma nadal kontakt z uratowanymi uchodźcami. - To jest wyjątkowe w pracy reportera, ze spotykamy na sowiej drodze mnóstwo osób, z którymi się zaprzyjaźniamy – powiedział.
Bojanowski: to jest wyjątkowe w pracy reportera, że spotykamy na swoiej drodze mnóstwo osób, z którymi się zaprzyjaźniamy
Bojanowski: Robiłem kiedyś w Holandii reportaż dotyczący tego, co dzieje się z kościołami w krajach, w których spada liczba wiernych. Mieliśmy całą trasę.
Wojciech Bojanowski w trakcie facebookowego spotkania pojawił się także na antenie TVN24 w programie "Polska i Świat". Serdecznie zaprosił wszystkich do zadawania mu pytań na Facebooku i pozdrowił widzów.
Czy Bojanowski zamieniłby pracę reportera na jakąś inną? – Jak byłem mały, to miałem dwa pomysły na siebie. Myślałem, że mógłbym zostać rolnikiem, co dalej chodzi mi po głowie, albo filozofem – powidział.
Dziennikarz "Faktów" TVN: mam tendencję do tego, żeby przechodzić w "terminator mode".
Bojanowski wspominał też jedno ze swoich doświadczeń podczas pobytu na Ukrainie: Zostaliśmy ostrzelani, to był ostrzał moździerzowy.
Bojanowski: o katastrofie smoleńskiej dowiedziałem się od mojej mamy.
Dziennikarz mówił, że takim trudnym do relacjonowanie wydarzeniem było dla niego zestrzelenie malezyjskiego samolotu nad Ukrainą. Wspominał, że to, co widział na miejscu, to był "makabryczny widok".
"Relacjonowanie jakiego wydarzenia sprawiło Panu największą trudność?". – Takich wydarzeń było sporo – przyznał Bojanowski. – Dosyć często skupiamy się na rzeczach, które są trudne – dodał.
Relacjonowanie jakiego wydarzenia sprawiło Wojciechowi Bojanowskiemu największą trudność?
Dziennikarz wspominał chwilę, kiedy tuż przed wejściem na antenę, w kamerze padła bateria.
Czy były jakieś wpadki, które pan wspomina? Bojanowski: Oczywiście. Trochę tak to jest w newsach, że tego się nie da uniknąć, ale to wydaje mi się piękne. Każdego dnia zaczynamy od nowa. Nie wiadomo, co się wydarzy.
- Jak myślę sobie, co bym zrobił lepiej, to zawsze z jednej strony są rzeczy techniczne. Można cos lepiej nagrać, poprawić, żeby dźwięk było lepiej słychać. Czasem można mieć inny pomyśl – mówił dziennikarz.
Bojanowski: Po każdym reportażu czuję, że mógłbym coś zrobić lepiej. Co więcej, nie bardzo lubię oglądać swoje reportaże.
Bojanowski: Po każdym reportażu czuję, że mógłbym coś zrobić lepiej. Co więcej, nie bardzo lubię oglądać swoje reportaże
Rozpoczyna się spotkanie z Wojciechem Bojanowskim.
W poprzednich odsłonach programu na pytania internautów odpowiadali już Piotr Kraśko, Andrzej Morozowski, Konrad Piasecki, Anita Werner i Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Dzień dobry, zapraszamy na relację z facebookowego spotkania z Wojciechem Bojanowskim. Program "Ty pytasz, TVN24 odpowiada" o godzinie 21 na Facebooku TVN24.
W poprzednich spotkaniach z cyklu pojawili się już Piotr Kraśko, Konrad Piasecki, Andrzej Morozowski, Anita Werner i Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24