Woda opada, Sandomierz podnosi się

Woda opada, Sandomierz podnosi się
Woda opada, Sandomierz podnosi się
Źródło: TVN24

Sytuacja w Sandomierzu zaczyna się stabilizować i już w niedzielę miasto może w całości wynurzyć się z wody, powiedział burmistrz miasta Jerzy Borowski. Poziom Wisły osiągnął w czwartek niecałe 6 metrów. Aby woda przestała napływać z wyrwy w wale w Koćmierzowie, rzeka musi opaść już tylko o 40 centymetrów.

Mieszkańcy Sandomierza walczyli o swój byt. Walczyliśmy o osiedle mieszkaniowe, o ludzi a później o miejsca pracy. W drugiej kolejności walczyliśmy o hutę (...) To się udało. Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza

W niedzielę będzie sucho

Efekty pracy na Trześniówce widać było bardzo szybko. - Ulica Lwowska się po prostu wynurza. Widać już chodnik, także jest to dobry zwiastun - powiedział Borowski.

Jak zaznaczył, jeśli woda będzie dalej opadać w tym tempie, to z pomocą pomp strażackich "koło niedzieli powinniśmy być wynurzeni z wody".

Walka o hutę wygrana

Dramatyczną obronę huty w Sandomierzu, miejsca pracy ponad 2 tys. mieszkańców, śledziła cała Polska. Czy udało się uratować zakład?

- Mieszkańcy Sandomierza walczyli o swój byt. Walczyliśmy o osiedle mieszkaniowe, o ludzi a później o miejsca pracy. W drugiej kolejności walczyliśmy o hutę. Bo mieliśmy tą świadomość, że niektórzy zatopieni mówili: jeżeli huta nie zostanie obroniona, nie mamy czego szukać - mówi Borowski. I dodawał: To się udało, przy pomocy rządu, pana premiera, który osobiście tu przebywał, pani wojewody, strażaków, komendanta głównego.

Przeczytaj więcej o walce o hutę

Czas na szacowanie strat

Pogoda sprzyja mieszkańcom Sandomierza. Wysoka temperatura i słońce osuszają tereny zalewowe.

- Oby taka pogoda była cały czas. Chcemy od poniedziałku przystąpić do szacowania szkód, aby wszystkim ludziom jak najszybciej zwrócić pieniądze, zaplanowane przez rząd. Mam na myśli kwotę do 20 i do 100 tysięcy złotych. Jeżeli chodzi o 6 tysięcy zapomogi, zostało nam około 80 osób do wypłaty - przekonywał burmistrz miasta.

Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: