PiS kantuje, ustawia grę pod siebie - powiedział w "Jeden na jeden" szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odnosząc się do zaproponowanych przez partię rządzącą zmian w ordynacji wyborczej.
Projekt PiS wprowadzający zmiany w Kodeksie wyborczym, a także w ustawach: o samorządzie gminnym, samorządzie powiatowym i o samorządzie województwa przewiduje m.in. dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, zniesienie JOW-ów w wyborach do rad gmin, a także zniesienie możliwości wyborów dwudniowych i rezygnację z głosowania korespondencyjnego.
W opinii Kosiniaka-Kamysza "społeczności lokalne stracą wpływ na swoją małą ojczyznę".
- Dochodzi do monopolu jednej partii. Podnosi się próg wyborczy - ustawowy próg zostaje na poziomie 5 procent, ale tak naprawdę w małych okręgach trzymandatowych podnosi się ten próg do ponad 20 procent. Wyrzuca się masę głosów. Może być tak, że nawet 45 procent głosów zostaje zmarnowanych - skomentował Kosiniak-Kamysz.
"PiS ustawia grę pod siebie"
Szef PSL powiedział, że trzeba od nowa rozpocząć rozmowy na temat wspólnej listy opozycji w wyborach samorządowych, bo "mniej więcej wiemy, jak będzie wyglądać ordynacja".
Ocenił, że "zbójecka ordynacja wpycha nas - jako PSL - w ramiona antyPiS-u". - Nie jestem tego zwolennikiem. Związek jaki by powstał z tego (porozumienia-red.) nie będzie wynikał z miłości, tylko z pragmatyzmu, z rozsądku - dodał.
Przedstawił kilka scenariuszy. - Możemy pójść sami do tych wyborów. Możemy budować jakiś duży blok - nazwijmy go - demokratycznym. Możemy też rozmawiać ze środowiskami lokalnymi i z komitetami samorządowymi. Jest jeszcze Kukiz'15 - wymieniał.
Pytany, czy może dojść do sojuszu PSL z Kukizem'15, powiedział: wymieniłem trzy scenariusze. Ja dzisiaj nie rozstrzygnę, bo nie znamy jeszcze szczegółów i wszystkich elementów, jak będzie funkcjonować również Państwowa Komisja Wyborcza.
- Wchodzą nowi komisarze. Oni będą ustalać okręgi wyborcze, już nie samorządowcy. Odbiera się kolejne kompetencje - dodał.
Powiedział, że "dymisjonuje się komisarzy, żeby ustawiać warunki gry pod siebie". - Mieli (PiS-red.) do wyboru kantować, albo przegrać, wybrali kantowanie, a i tak przegrają - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Dopytywany, czy uważa, że PiS to partia kanciarzy, odpowiedział: "jeżeli chodzi o ordynację to kantują. Ustawiają grę pod siebie".
"Nie możemy poprzeć ustaw niezgodnych z konstytucją"
Szef PSL odniósł się także do "wstępnego kompromisu" dotyczącego prezydenckich projektów w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego.
W jego opinii, "jeżeli dojdzie do takiego rozwiązania, o którym słyszymy, czyli większość bezwzględna będzie wybierała sędziów KRS w drugim kroku, to będzie to oddanie KRS w ręce PiS-u".
Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że projekty będą jeszcze procedowane w Sejmie i wiele rzeczy może się wydarzyć.
- Nie wykluczałbym, że jest porozumienie z pałacem, a jakaś wrzutka na koniec od posła (Stanisława) Piotrowicza może zafunkcjonować - powiedział. Dodał, że już nie raz "PiS chciało ograć prezydenta".
- Dlaczego doszło do tego porozumienia? Najpierw było mówione, że nie ma szans, nie mogą się spotkać (Paweł) Mucha z Piotrowiczem, po czym dochodzi do porozumienia w piątek i jest wrzucana nowa ordynacja. Może to był w ogóle całościowy pakiet? Że dogadujemy się co do sądów i ordynacji? Jaki będzie tego finał, to zobaczymy po pracach parlamentarnych - powiedział.
- My nie możemy poprzeć ustaw niezgodnych z konstytucją, dobrym zwyczajem i obyczajem i nie wprowadzających zmian, których oczekują Polacy - zaznaczył.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24