Jakbym powiedział, jakie deklarację padną, to by nie było zainteresowania tym wszystkim w niedzielę. Musimy troszkę potrzymać w niepewności - powiedział w "Faktach po Faktach" prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany, czy podczas Rady Naczelnej PSL zadeklaruje, że będzie kandydował na prezydenta. - Ja jestem gotowy do różnych wyzwań, bo jako lider partii muszę być na to gotowy i chcę być na to gotowy - zaznaczył.
W poniedziałek wieczorem doszło do spotkania liderów: PO - Grzegorza Schetyny, PSL - Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz SLD - Włodzimierza Czarzastego.
"Zrobimy wszystko, żeby 12 listopada doprowadzić do wyboru marszałka"
O ustalaniach, które tam zapadły, mówił w "Faktach po Faktach" Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Zadeklarowaliśmy chęć wyłonienia większości w Senacie. Rozmawialiśmy o wizji pracy Senatu. Padła deklaracja ze wszystkich stron, że chcemy wyłonić większość w Senacie, że tak zdecydowali wyborcy i chcemy bardzo ten głos uszanować. Zrobimy wszystko, żeby 12 listopada doprowadzić do wyboru marszałka z poszanowaniem wszystkich klubów i kół, które się stworzą w nowym Senacie - zadeklarował.
Podkreślił, że "różnica w zarządzaniu Senatem, prowadzeniu obrad, prac Senatu musi być na korzyść opozycji". - To nie może być tak jak było cztery lata w Sejmie i w Senacie - zastrzegł.
- Jeżeli opozycja ma wygrać kolejne wybory parlamentarne, to musi pokazać, że to jest inna jakość sprawowania władzy. Zrobimy wszystko, żeby zmienić Senat na lepszy niż za rządów marszałka Karczewskiego - dodał.
"Miara naszej skuteczności to będzie dzień wyboru marszałka Senatu"
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że wbrew pojawiającym się sugestiom PSL nie wejdzie w koalicję z PiS. - Wiele osób mówiło po wyborach samorządowych, że jak to z PSL-u będą biec do PiS-u z marzeniami o jakichś fuchach od rządzących. Później w kampanii próbowano nas oczernić i mówić, że damy się sprzedać. Pokazaliśmy wiarygodność po wyborach samorządowych. Nie będziemy wchodzić w koalicję z PiS-em - zapewnił.
- PiS wygrało wybory. My szanujemy wynik wyborów, mają prawo utworzyć rząd i niech robią to jak najszybciej. My wygraliśmy Senat i mamy prawo i obowiązek wyłonić prezydium Senatu z marszałkiem, który będzie łączył różne środowiska - powiedział szef PSL.
Dodał również, iż "nie jest powiedziane", że marszałkiem ma być ktoś z Koalicji Obywatelskiej. Jak mówił, marszałkiem Senatu "może być równie dobrze ktoś niezależny, nienależący do żadnej partii politycznej". - To może być ciekawe rozwiązanie - ocenił.
Nie chciał jednak mówić o żadnych nazwiskach. - Miara naszej skuteczności to będzie dzień wyboru marszałka Senatu, a nie deklaracje dwa tygodnie przed - zaznaczył.
"Jakbym powiedział, jakie deklarację padną, to by nie było zainteresowania"
Pytany, czy 3 listopada podczas niedzielnej Rady Naczelnej PSL zadeklaruje, że będzie kandydował na prezydenta, odparł: - Jakbym powiedział, jakie deklarację padną, to by nie było wtedy zainteresowania w niedzielę tym wszystkim. Musimy troszkę potrzymać w niepewności. Do 3 listopada jest jeszcze kilka dni.
- Ja jestem gotowy do różnych wyzwań, bo jako lider partii muszę być na to gotowy i chcę być na to gotowy. Nie uchylałem się od debat, nie uchylałem się od odpowiedzialności za trudne, odważne czasem, ryzykowane decyzje w kampanii wyborczej - podkreślił.
Nie chciał jednak wprost powiedzieć, czy będzie kandydował na prezydenta. - Ja wiem, jaki powinien być prezydent. Powinien być po pierwsze samodzielny i niezależny od wszystkich, budować wspólnotę - wymienił.
"Chciałbym, żeby prawybory rozpoczęły się już dziś"
Przyznał również, że chciałby, żeby prawybory prezydenckie na opozycji rozpoczęły się już dziś. - To znaczy, że przejmujemy inicjatywę, wychodzimy z innowacyjnym pomysłem, zaczynamy grać na naszym boisku jako opozycja. Robimy prawybory nie tylko w jednej formacji czy koalicji. Robimy cykl debat - zaproponował.
Zapytany, co jeśli Donald Tusk zdecyduje się kandydować, Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że "to jest bardzo silny kandydat". Dodał, że chętnie wziąłby udział w debacie z Tuskiem.
- Co było problemem opozycji przez cztery lata? Nie potrafiliśmy wyznaczyć naszego boiska, naszego pola do gry i tylko odpowiadaliśmy na zaczepki przeciwników politycznych. Zróbmy przyspieszenie dzisiaj, nie ma się czego bać, wygra zawsze lepszy - podsumował.
Autor: kb//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24