Instytut Pamięci Narodowej obawia się, że nie będzie mógł dokończyć kilkuset prowadzonych spraw o przestępstwa z epoki PRL. Jak pisze "Dziennik Polski", następstwem wyroku Sądu Najwyższego w sprawie "ścieżek zdrowia" w Radomiu w 1976 r. może być umorzenie wszystkich spraw poza tymi, w których w grę wchodzi zabójstwo, usiłowanie zabójstwa bądź ciężkie uszkodzenie ciała.
"Ze wstępnej analizy wynika, że z uwagi na upływ okresu przedawnienia konieczne będzie umorzenie około 20 proc. ogólnej liczby postępowań, prowadzonych obecnie przez Oddziałowe Komisje Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu" - głosi wewnętrzna analiza IPN, do której dotarła gazeta.
Niejawna lista ok. dwustu spraw, którym grozi umorzenie, obejmuje według nieoficjalnych informacji m.in. śledztwa przeciwko funkcjonariuszom różnych służb, którzy dopuścili się przestępstw podczas pacyfikacji strajków i demonstracji w latach osiemdziesiątych.
Podobny los ma spotkać postępowania o utrudnianie śledztwa (np. w sprawie zabójstwa Stanisława Pyjasa, ks. Jerzego Popiełuszki czy Grzegorza Przemyka), o niszczenie lub fałszowanie akt SB, a także o weryfikacje dziennikarzy i aktorów w stanie wojennym.
Przestępstwa "nie odżyły"
Na początku sierpnia Sąd Najwyższy umorzył sprawy Jana D. i Janusza N. - dwóch byłych zomowców oskarżonych przez IPN o udział w "ścieżkach zdrowia" - represjach władz wobec robotników strajkujących w Radomiu w czerwcu 1976 r.
Sąd uznał uznał, że sprawy byłych zomowców są przedawnione. - Wprawdzie w 1999 r. terminy biegu przedawnień zostały wydłużone, ale nie oznacza to, że już przedawnione przestępstwa "odżyły" - podkreślał wtedy sędzia Krzysztof Cesarz.
Źródło: Dziennik Polski, PAP