Staramy się, by trudne i kontrowersyjne ustawy, pełne zapisów od Annasza do Kajfasza, opracować jak najstaranniej - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki po czwartkowym spotkaniu liderów opozycji, poświęconym nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Dzień wcześniej PSL zastrzegło, że jeżeli senatorzy Platformy Obywatelskiej nie zagłosują za ich poprawkami, ludowcy mogą opuścić senacką większość. - Większość senacka nie jest zagrożona - zapewnił lider PO Borys Budka.
Senackie komisje zajmują się nowelą ustawy o ochronie zwierząt, która między innymi zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego. Senat ma 13 października rozpatrywać zgłoszone podczas prac w komisjach poprawki. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego oświadczył w środę, że jeżeli senatorowie Platformy Obywatelskiej nie zagłosują za poprawkami PSL, w tym za usunięciem ograniczenia uboju rytualnego, to senatorzy Stronnictwa mogą opuścić senacką większość, jaką mają w tej chwili ugrupowania opozycyjne.
Obecnie w Senacie klub rządzącego w skali kraju PiS ma 48 senatorów. Większość stanowią parlamentarzyści opozycji, w tym 43 senatorów klubu PO, dwoje z Lewicy, trzech z Koalicji Polskiej-PSL i czworo niezrzeszonych.
Grodzki: staramy się, by trudne i kontrowersyjne ustawy opracować jak najstaranniej
W czwartek u marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego z Koalicji Obywatelskiej odbyło się spotkanie z udziałem liderów ugrupowań tworzących większość senacką. Wzięli w nim udział m.in. lider PO poseł Borys Budka, poseł Marcin Kierwiński i senator Marcin Bosacki z KO, z PSL szef partii Władysław Kosiniak-Kamysz, poseł Piotr Zgorzelski i wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, z Lewicy posłowie Włodzimierz Czarzasty i Krzysztof Gawkowski oraz wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka oraz Krzysztof Kwiatkowski z koła senatorów niezależnych.
- To było bardzo pożyteczne spotkanie wszystkich liderów demokratycznej opozycji w Sejmie i demokratycznej większości w Senacie - powiedział dziennikarzom Grodzki po zakończeniu rozmów. - Niezwykle merytoryczne, niezwykle konstruktywne, na neutralnym gruncie Senatu dobrze nam się rozmawiało - dodał.
Wyjaśniał, że było to spotkanie wstępne, określające oczekiwania poszczególnych partii politycznych względem przepisów projektu noweli. - W tej chwili są wysłane prośby o opinie zarówno do zwolenników tej ustawy, jak i ekspertów - poinformował.
Marszałek przekazał, że odbędzie się kolejne takie spotkanie, jeszcze przed obradami izby 13 października. - Działamy tak, jak zwykle. Staramy się, by trudne i kontrowersyjne ustawy, pełne zapisów od Annasza do Kajfasza, opracować jak najstaranniej, by finalny efekt był w miarę najlepszy dla naszego państwa - mówił Grodzki.
"Większość senacka nie jest zagrożona"
Po spotkaniu przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka ocenił, że "to była bardzo dobra rozmowa koalicjantów w Senacie". - Myślę że będzie wspólne stanowisko (w sprawie ustawy - red.) jeszcze przed posiedzeniem Senatu - mówił .
Budka przyznał, że "nie ma żadnych ostatecznych konkluzji". - Jest jeszcze czas na przeprowadzenie w Senacie dobrych analiz, także ekonomicznych, na przekonywanie się do konkretnych poprawek - wskazywał.
- Wiem jedno, mogę to powiedzieć z całą odpowiedzialnością - większość senacka nie jest zagrożona - przekonywał lider PO.
ZOBACZ TAKŻE: Senacka większość zagrożona? PSL stawia ultimatum >>>
Prezes PSL: my stawiamy sprawę bardzo jasno
Głos po rozmowach w sprawie ustawy o ochronie zwierząt zabrał także prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Dobrze, że marszałek Grodzki prowadzi proces legislacyjny w zupełnie inny sposób, niż to było w Sejmie - ocenił. Podkreślił, że dla ludowców nowela "w tym kształcie (przyjętym przez Sejm - red.) jest nie do przyjęcia z kilku powodów". - Po pierwsze jest naruszeniem zasad dobrej legislacji. Nie powinna wejść nigdy w życie, nie ma notyfikacji europejskiej, jest niezgodna z konstytucją, narusza wolność gospodarczą i stabilność prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce - wyliczał.
Według prezesa PSL "jest niedopuszczalne, żeby mówić komuś z dnia na dzień, że nie może prowadzić działalności gospodarczej". Jego zdaniem nowela "w finale doprowadzi do likwidacji polskiego rolnictwa" oraz spowoduje "radykalny wzrost cen i tak horrendalnie drogiej żywności".
Kosiniak-Kamysz przyznał, że podczas senackiego spotkania zwracał uwagę politykom KO i Lewicy, że ich postawa wobec tej ustawy w Sejmie była błędem. - Dziwiliśmy się w Sejmie, że Lewica i Platforma tak łatwo głosują, by nie odsyłać poprawek do komisji, przejść od razu do trzeciego czytania, wszystko przeciw czemu wspólnie protestujemy od pięciu lat - przyznał szef PSL.
Pytany, czy podtrzymuje środową opinię Piotra Zgorzelskiego, że brak poparcia dla poprawek PSL w Senacie oznacza koniec koalicji senackiej, lider ludowców odparł: - My stawiamy sprawę bardzo jasno. Dla nas to sprawa kluczowa z punktu widzenia sposobu przyjmowania, jak też merytorycznie jest to ustawa niezwykłej wagi.
- Te dobitne słowa pana (wice)marszałka mają służyć temu, żeby wszyscy byli w stanie to zrozumieć - dodał. Podkreślił, że "to jest sprawa bardzo poważna".
Zgorzelski: PSL złoży poprawki, które zaspokoją potrzeby przedsiębiorców i rolników
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski mówił w czwartek, że nowela w obecnym kształcie "jest antyprzedsiębiorcza". - Nie wolno w ten sposób zaskakiwać przedsiębiorców, którzy w dobrej wierze rozpoczynali działalność gospodarczą, a dzisiaj dowiadują się, że mają trzydzieści dni na to, żeby wygasić swoją działalność gospodarczą - ocenił.
Według niego "wyklucza to ludzi przedsiębiorczych ze wspólnoty polskiej". Zapowiedział, że PSL w Senacie złoży takie poprawki, które zaspokoją potrzeby przedsiębiorców i rolników. Mówił przy tym, że "jeżeli pryncypia dla PSL nie będą zagwarantowane, to przecież nic na siłę".
Źródło: PAP