- Gdyby taka sytuacja miała miejsce w Polsce, polski minister spraw wewnętrznych mógłby być nieco skonfundowany tym, że przyjeżdża go sprawdzić kolega z zagranicy - powiedział były szef MON Tomasz Siemoniak komentując wizytę szefów MSZ i MSWiA w Wielkiej Brytanii w związku z atakami na Polaków w Harlow. Marek Suski z PiS powiedział z kolei, że obóz rządzący nie będzie pozostawiał Polaków samotnie.
Witold Waszczykowski i Mariusz Błaszczak rozmawiali w poniedziałek w Londynie z szefową brytyjskiego MSW Amber Rudd oraz szefem dyplomacji Borisem Johnsonem.
Jak mówił szef MSWiA Mariusz Błaszczak, w toku poniedziałkowych rozmów ministrowie uzyskali zapewnienie, że brytyjskie władze będą monitorowały kwestię ataków na polskich obywateli mieszkających na Wyspach.
"PR-owsko chcą pokazać jak bardzo są zatroskani"
- Gdyby taka sytuacja miała miejsce w Polsce, polski minister spraw wewnętrznych mógłby być nieco skonfundowany tym, że przyjeżdża go sprawdzić kolega z zagranicy - ocenił byłe szef MON Tomasz Siemoniak.
- Dobrze, że rząd interesuje się tą sprawą, to jest ważne dla Polaków, nie powinno to zostawać bez reakcji. Natomiast więcej skuteczności, więcej współpracy z brytyjskimi partnerami, a mniej PR-u - stwierdził.
W podobnym tonie wypowiedziała się była premier Ewa Kopacz. W jej opinii ministrowie nie potrafią budować skutecznie poczucia bezpieczeństwa dla Polaków. - Nie radzą sobie tutaj. Dzisiaj PR-owsko chcą pokazać, jak bardzo są zatroskani - dodała.
"Bezpodstawne ataki nie powinny zostać pominięte"
Marek Suski z PiS podkreślił, że chociażby Stany Zjednoczone chronią swoich obywateli na terenie całego świata. - My też będziemy dbać o naszych Polaków. Nie będziemy ich pozostawiać samotnie, jeżeli są gdzieś niesłusznie atakowani. Takie bezpodstawne ataki nie powinny zostać pominięte - powiedział. - Ministrowie powinni przynieść gwarancję, że służby brytyjskie naprawdę zrobią wszystko, co w ich mocy, żeby takie sytuacje, jak te, które miały miejsce, się nie powtórzyły - zaznaczyła szefowa gabinetu politycznego premier Elżbieta Witek (PiS).
Rozmowy ministrów
- Przypomnieliśmy, że Polacy są grupą, która ciężko pracuje, płaci podatki i zasługuje na ochronę i opiekę - powiedział szef MSZ Witold Waszczykowski podsumowując rozmowy szefów resortów dyplomacji i spraw wewnętrznych Polski i Wielkiej Brytanii w Londynie. Szef MSZ wyraził zadowolenie z faktu, że "wielu polityków brytyjskich wyraziło potępienie" incydentów wymierzonych w polskich obywateli - wśród nich premier Theresa May.
Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak powiedział z kolei, że wyraził w rozmowie z Rudd "zdziwienie tym, że sześciu zatrzymanych młodocianych sprawców tragedii w Harlow zostało wypuszczonych za kaucją". Polscy ministrowie mieli uzyskać zobowiązanie brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Borisa Johnsona, że "każdej takiej sprawie z osobna będzie się przyglądał”.
Waszczykowski zobowiązał w związku z tym ambasadora RP w Londynie Arkadego Rzegockiego do sygnalizowania szefowi brytyjskiej dyplomacji takich przypadków. - Zobaczymy, jak to będzie działało w praktyce, będziemy oczywiście ten proces obserwować - dodał.
We wtorek dojdzie do spotkania polskiej policji z funkcjonariuszami policji z hrabstwa Essex, którzy prowadzą śledztwa w sprawie pobicia Polaków w miejscowości Harlow, na wschodzie kraju.
Ataki na Polaków
Do drugiego ataku na Polaków w ciągu tygodnia doszło w niedzielę nad ranem - zaledwie kilkanaście godzin po tym, jak ulicami Harlow przeszedł liczący ponad 700 uczestników marsz milczenia, upamiętniający śmierć Polaka. Śledczy prowadzący obie sprawy biorą pod uwagę, że sprawcy mogli być motywowani nienawiścią na tle narodowościowym.
Ambasada RP w Londynie poinformowała, że w ciągu ostatnich kilku tygodni odnotowała 17 poważnych incydentów, w tym cztery ataki fizyczne, podpalenie przybudówki należącej do polskiej rodziny w Plymouth oraz rasistowskie graffiti na budynku Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie i na pomniku wojennym w Portsmouth.
Autor: js/kk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24