Niezidentyfikowane Obiekty Latające - dla jednych prawdziwa pasja, dla innych powód do żartów. Może jednak coś jest na rzeczy, bo 2 lipca obchodzony jest Światowy Dzień UFO.
Ufolog Janusz Zagórski do sprawy Niezidentyfikowanych Obiektów Latających podchodzi poważnie. Wierzy, że nie jesteśmy we wszechświecie sami. Każdy dzień zaczyna od spojrzenia w przestrzeń, ale nie kosmiczną tylko internetową w poszukiwaniu najnowszych informacji o "bliskich spotkaniach trzeciego stopnia". Studiował politologię i filozofię, ale jego prawdziwa pasja to UFO. Widział UFO i dlatego dzieli się swoim doświadczeniem i spostrzeżeniami z tymi, którzy tak jak on widzieli latające obiekty lub ślady po nich.
Nie pomógł nawet film
Cenę za pasję ojca płacą czasami najbliżsi - w domu przez kosmitów zdarzają się spięcia. Pan Janusz jednak wierzy, że kiedyś udowodni istnienie UFO. Co jakiś czas spotyka też tych, co je widzieli na własne oczy. Jak pan Jarosław z Kątów Wrocławskich, który rok temu sfilmował to co zobaczył. Jednak trudno jest udowodnić, że widziało się UFO. Kiedy pokazywał swój film sąsiadom, ci kpiąco mówili, że to po prostu dwie plamy.
Obaj entuzjaści UFO biorą udział w konfrontacjach z naukowcami, którzy obalają filmowe i fotograficzne dowody na rzekome bliskie spotkania trzeciego stopnia. Pasji nie z tej ziemi porzucać nie zamierzają. Wierzą, że kiedyś zbiorą plon swojej pracy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24