Między Lechem Wałęsą a jego synem jest "serdeczny, ale twardy spór" - ocenił Donald Tusk odnosząc się do kontrowersyjnej wypowiedzi Lecha Wałęsy o homoseksualistach.
Lech Wałęsa, wypowiadając się w temacie związków partnerskich stwierdził, m.in. że "homoseksualiści muszą wiedzieć, że są mniejszością". Jego słowa wywołały polityczną burzę. Byłego prezydenta skrytykował nawet jego syn, twierdząc, że "te słowa paść nie powinny".
Do słów byłego prezydenta odniósł się dzisiaj Donald Tusk. Premier zaznaczył, że obserwuje "serdeczny, ale twardy spór" między Lechem Wałęsą a jego synem.
- Ja to także przeżywam, kiedy rozmawiam na przykład z moimi dziećmi i widzę różnicę pokoleniową. Ta sprawa wymaga jeszcze większej delikatności, wzajemnego zrozumienia, a być może także większej powściągliwości. Trzeba przede wszystkim bardzo uważać na słowa - zaznaczył Tusk.
"Homoseksualiści w ostatnich ławach"
Wałęsa mówił w piątek w TVN24 m.in., że homoseksualiści "muszą wiedzieć, że są mniejszością i do mniejszych rzeczy się przystosować". - Doprowadziliśmy do tego, że ta mniejszość wchodzi na głowę większości - przekonywał.
Dopytywany, czy homoseksualista powinien siedzieć w ostatniej ławie w Sejmie, odparł: - Oczywiście, że tak. Jak sprawiedliwość to sprawiedliwość. (...) A nawet jeszcze za murem - stwierdził.
Autor: db / Źródło: PAP